"Do Smudy mam taki zarzut. Co chwilę opowiada, że zastał spaloną ziemię, że nie ma kim grać. Po pierwsze, to nieprawda, bo kadra Leo Beenhakkera przez długi czas osiągała świetne wyniki i wielu z tamtej drużyny wciąż jest do dyspozycji selekcjonera" - zaznacza na łamach tygodnika "Tylko Piłka" były szef polskiego futbolu.

Reklama

"Po drugie, Franek przed przejęciem kadry wiedział, jaka jest sytuacja. Przyszedł, podpisał super kontrakt i krzyczy "Halo! Spalona ziemia!"? To śmieszne" - mówi Listkiewicz.