"Choć Legia zakończyła poprzedni sezon niżej niż Śląsk, a obecnie także plasuje się w ligowej tabeli niżej niż wrocławianie, to rumuńscy eksperci i media wyżej cenią zespół z Warszawy. Powszechnie uważa się ją za trudniejszego rywala dla Rapidu. Mają na to wpływ przede wszystkim wyniki w Lidze Europejskiej, m.in. wyeliminowanie Spartaka Moskwa czy nikła (0:1 - PAP) porażka z PSV Eindhoven" - powiedział PAP Schiau.

Reklama

W poprzedniej serii LE zespół z Bukaresztu uległ na własnym terenie PSV Eindhoven 1:3, tracąc dwie bramki tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego. "Ta porażka bardzo zabolała piłkarzy i kibiców Rapidu, ale drużyna szybko wróciła do równowagi. Wygrała później dwa spotkania ligowe - z Vointą Sibiu 1:0 oraz Dacią Mioveni 4:0. Potyczki z beniaminkami rumuńskiej ekstraklasy były rodzajem przetarcia przed wielkimi wyzwaniami - czwartkowym meczem z Legią i poniedziałkowym ze Steauą w derbach stolicy" - dodał.

Jak podkreślił, w Rumunii nikt nie ma wątpliwości, że to z Legią Rapid będzie walczył o drugie miejsce w grupie i awans do 1/16 finału. "Te spotkania będą decydujące i będą przypominać nieco rywalizację systemem pucharowym. Która z drużyn wywalczy w nich cztery punkty, zagra w kolejnej rundzie. Wydaje się bowiem, że pierwsze miejsce w grupie jest zarezerwowane dla PSV, a ostatnie zajmie Hapoel Tel Awiw" - wyjaśnił Schiau.

Jego zdaniem, piłkarze i trenerzy Legii największą uwagę powinni zwrócić na trzech zawodników, którzy znajdują się ostatnio w najwyższej formie. "Mam na myśli prawego pomocnika Mihai Romana, rozgrywającego Dana Alexę, który strzelił gola PSV, oraz napastnika Daniela Pancu.

"Roman jest bardzo sprytny, zwinny, często zmienia pozycję, wszędzie go pełno na boisku. Gdy obecny trener Rapidu Razvan Lucescu prowadził reprezentację, to powoływał go do kadry" - poinformował.