Przed spotkaniem trener Legii Maciej Skorża zapowiedział, że różnicę w umiejętnościach technicznych jego podopieczni będą chcieli zniwelować zaangażowaniem i twardą, siłową grą. Po pierwszych spokojnych, nieco sennych minutach, do głosu doszli jednak goście.
Skorża wiedział, że największe niebezpieczeństwo grozi jego drużynie ze strony napastników Toto Tamuza i Omera Damariego. Właśnie pochodzący z Nigerii Tamuz w 16. minucie groźnie strzelił z ostrego kąta, a słowacki bramkarz Legii Dusan Kuciak wybił piłkę przed siebie, jednak nie było tam nikogo z zespołu rywali.
Kuciak kilkukrotnie ratował swój zespół przed utratą gola, ale bezradny był w 34. minucie, kiedy nigeryjski pomocnik Nosakhare Igiebor dośrodkował dokładnie do Tamuza, który strzałem głową pokonał Słowaka. Igiebor, który zaliczył asystę i był wyróżniającym się graczem Hapoelu, przed tym sezonem był w kręgu zainteresowań... Legii.
Do przerwy "Wojskowi" zasłużenie przegrywali, gdyż nie potrafili poważnie zagrozić bramce rywala. Mało widoczny był Serb Miroslav Radovic, który do tej pory decydował o sile ofensywnej Legii. Występował jednak jako środkowy pomocnik, a w czwartek rozpoczął grę na prawym skrzydle. W środku próbował go zastąpić Moshe Ohayon, któremu miała pomóc znajomość stylu gry rywala. Widać było jednak, że wiele mu jeszcze brakuje do formy, jaką prezentował występując w reprezentacji Izraela.
W przerwie niewidocznego na boisku Chorwata Ivicę Vrdoljaka zmienił Janusz Gol, a Ohayona zastąpił Michał Żyro. I Legia zaczęła odważniej atakować. Co prawda nadal nie stwarzała zagrożenia pod bramką rywala, ale potrafiła wywalczyć stałe fragment gry. Właśnie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Danijel Ljuboja uprzedził obrońcę i precyzyjnym strzałem głową przy słupku pokonał Edela Apoulę.
To trafienie wyraźnie dodało skrzydeł miejscowym, którzy uwierzyli w możliwość wygranej i z coraz większą determinacją atakowali bramkę Hapoelu. Najpierw Radovic, który po przerwie przesunięty na środek pomocy prezentował się dużo lepiej, zbyt mocno podał do Żyry, a kilka minut później został sfaulowany w polu karnym przez Igiebora. W 72. minucie jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Marcin Komorowski.
Igiebor zrewanżował się sześć minut później, kiedy wbiegł z piłką przed pole karne i mocno uderzył na bramkę Legii. Kuciak z problemami odbił piłkę przed siebie, a rezerwowy Mahran Lala strzałem głową posłał ją do siatki.
Ostatni cios zadali jednak gospodarze. Akcję rozpoczął dalekim wykopem Kuciak, a po dwóch podaniach głową piłkę otrzymał Radovic, wbiegł w pole karne i będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem Hapoelu zdobył zwycięską bramkę. Kilka sekund wcześniej to goście mieli świetną sytuację do objęcia prowadzenia, gdyż Komorowski wystawił piłkę jak na tacy Lali, ale jego strzał obronił Kuciak.
Legia Warszawa - Hapoel Tel Awiw 3:2 (0:1)
Bramki: dla Legii - Danijel Ljuboja (67), Marcin Komorowski (72-karny), Miroslav Radovic (90); dla Hapoelu - Toto Tamuz (34-głową), Mahran Lala (78).
Żółte kartki: Legia - Marcin Komorowski, Ariel Borysiuk, Miroslav Radovic, Michał Żyro; Hapoel - Nosakhare Igiebor, Omri Kende.
Sędzia: Said Ennjimi (Francja). Widzów: ok. 25 tys.
Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Marcin Komorowski, Jakub Wawrzyniak - Miroslav Radovic, Ivica Vrdoljak (46. Janusz Gol), Ariel Borysiuk, Moshe Ohayon (46. Michał Żyro), Maciej Rybus (82. Rafał Wolski) - Danijel Ljuboja.
Hapoel Tel Awiw; Edel Apoula - Omri Kende, Bevan Fransman, Mario Pecalka, Gal Shish - Mirko Oremus (84. Walid Badier), Nosakhare Igiebor, Shay Abutbul, Abbas Mahmmoud (12. Salim Toama) - Omer Damari (76. Mahran Lala), Toto Tamuz.