W piątek podopieczni Franciszka Smudy przegrali we Wrocławiu z Włochami 0:2. Biało-czerwoni rozegrali jedno ze słabszych spotkań w ostatnim czasie. "W tym meczu zabrakło nam precyzji. Mam nadzieję, że szybko wyciągniemy wnioski po tej porażce. Szczególnie powinniśmy przeanalizować sytuację, kiedy straciliśmy drugą bramkę. Piłka przeszła obok kilku naszych graczy i dotarła do rywala. Nie możemy dopuszczać do takich sytuacji. Teraz jest najlepszy czas, aby wyeliminować te błędy" - mówił Lewandowski.

Reklama

Polacy równorzędną walkę z rywalami potrafili prowadzić jedynie przez pierwsze pół godziny. Potem do głosu doszli goście. "Musimy się zastanowić, czy wszystko było dobrze pod względem przygotowania, bo widać było, że zabrakło nam sił. Mam nadzieję, że w następnym meczu będzie lepiej. Liczę, że szkoła jaką dostaliśmy od Włochów dużo nam pomoże. Wiadomo natomiast, że nie pomogło nam zamieszanie związane z nowymi strojami, i protesty kibiców. Łatwiej nam jest, kiedy atmosfera wokół kadry jest lepsza. To wszystko jest dla nas dziwne i mam nadzieję, że szybko się skończy" - przyznał napastnik Borussii Dortmund nawiązując do kontrowersji, jakie wywołały nowe stroje kadry, na których godło narodowe zostało zastąpione logiem PZPN.

Obiekt w Poznaniu Lewandowski zna doskonale. Przed przeprowadzką do Dortmundu, występował przez dwa sezony w Lechu, z którym sięgnął po mistrzostwo Polski, a sam został królem strzelców sezonu 2009/10.

"Na pewno będziemy chcieli się zrehabilitować w Poznaniu i pokazać się z lepszej strony niż we Wrocławiu. Liczę, że zagramy bardziej konsekwentnie i wygramy ten mecz. Jestem przekonany, że stać na to" - przekonywał reprezentant Polski.

Reklama

We wtorek podopieczni Smudy zmierzą się w Poznaniu z Węgrami. Szkoleniowiec zapowiadał, że w tym spotkaniu da szansę kilku rezerwowym graczom.