Podczas rozmowy, Zbigniew Boniek był roztrzęsiony i łamał mu się głos. Nie był w stanie uwierzyć, że Włodzimierz Smolarek nie żyje.

Reklama

Wspominając kolegę podkreślił, że był on wybitnym, ale też pokornym zawodnikiem. To był prawdziwy chłop, pierwszy do treningu, natomiast troszkę zdystansowany poza boiskiem. Kiedy piliśmy piwo, on głównie obserwował, nie odzywał się. Przemawiał na murawie. Zostaną po nim piękne wspomnienia i to słynne utrzymywanie piłki w narożniku boiska. On to wymyślił. Zagrałem mu kiedyś piłkę, była końcówka, myślałem, że będzie starał się okiwać przeciwnika i zejść do środka. A on nagle ruszył w kierunku narożnika. Byłem tak samo zaskoczony, jak przeciwnicy. Trzymał piłkę pod chorągiewką, aż sędzia zakończył spotkanie... – powiedział Boniek

W wieku 54 lat zmarł Włodzimierz Smolarek, jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy.