Smuda od zakończenia Euro 2012 był bezrobotny. Dopiero kilka dni temu dostał nową pracę. Szkoleniowiec ma utrzymać Jahn Regensburg, najsłabszy zespół drugiej ligi niemieckiej.
"Franz" twierdzi, że jeśli tego dokona, to porównywalne osiągnięcie do mistrzowskiego tytułu w innych krajach, bo według niego prowadzenie Barcelony, Realu Madryt czy Manchesteru United to łatwizna.
Te słowa rozsierdziły Tomaszewskiego. Ledwo wrócił, a już się kompromituje. Jeszcze nie zrobił pierwszego treningu, a już wyszedł na głupka. Mam zresztą do niego pytanie: Franek, ty jesteś Niemcem, czy Polakiem? Jeśli Niemcem - rób sobie co chcesz, to twój biznes. Jeśli Polakiem - przestań się odzywać i więcej nas nie ośmieszaj - mówi były bramkarz reprezentacji polski w rozmowie z onet.pl.
Według bohatera z Wembley nowe miejsce pracy Smudy to kompletny upadek i dewaluacja. Jeszcze do niedawna jedna z największych osób w państwie, bo trener kadry jest taką osobą, dostaje do prowadzenia najgorszego drugoligowca i jeszcze ma czelność mówić coś o łatwiźnie pracy w największych klubach. To profanacja Mourinho, Vilanovy albo Fergusona. To tak, jakby najgorszy nauczyciel w podstawówce mówił coś o pracy profesorów na największych uczelniach. Szczerze? Na jego miejscu chyba bym się powiesił, jeśli miałbym gadać takie głupoty. Szkoda, że ten cały Regensburg nie wziął go trzy lata temu. Może nie spieprzyłby nam Euro - grzmi na łamach onet.pl Tomaszewski.