Biało-czerwoni nie zachwycili swoją grą w meczach z Danią i Armenią. W obu przypadkach do ostatniego gwizdka sędziego musieliśmy drżeć o końcowy wynik. Na postawę naszych orłów wpływ mogły mieć wydarzenia, do których doszło podczas zgrupowania. Jak ujawnił "Przegląd Sportowy" kilku podopiecznych Adama Nawałki w hotelu nocami urządzało sobie imprezy przy głośnej muzyce, kartach i piwie. Jeśli te informacje się potwierdzą, to selekcjoner nie może zamieść tej sprawy pod dywan i tak jak Donald Tusk zwalać winny na kelnerów. Trzeba wymierzyć surowe kary. To jest dobry moment, by zrobić czystkę w kadrze. Łatwiej to przeprowadzić po wygranych spotkaniach, niż dopiero wtedy, gdy zespół będzie w kryzysie. Adam ma do tego pełne prawo - podkreśla Tomaszewski.

Reklama

Według informacji dziennikarzy "PS" po wewnętrznym śledztwie przeprowadzonym w kadrze na czarnej liście znalazły się dwa nazwiska. Chodzi o Łukasza Teodorczyka i Artura Boruca. Pierwszy zagrał fatalnie przeciwko Armenii, a drugi ani na minutę nie pojawił się na murawie. W obu przypadkach dla reprezentacji to żadna strata. Miejsce Teodorczyka może zająć dużo młodszy Mariusz Stępiński. W przypadku Boruca nie ma się nad czym zastanawiać. Przy Łukaszu Fabiański i Wojciechu Szczęsnym jego szanse na grę są zerowe, więc po co powoływać kogoś, kto notorycznie sprawia problemy. Jeśli zarzuty wobec niego się potwierdzą, to dla niego już kolejna recydywa. Wcześniej kłopoty miał z nim Leo Beenhakker i Franciszek Smuda. Trzeba mu podziękować za to, co w przeszłości zrobił dla naszej drużyny i więcej nie powoływać - twierdzi bohater z Wembley.