Polski napastnik po raz pierwszy zagrał w swej nowej drużynie w podstawowym składzie, a jego dwie bramki zapewniły Milanowi awans do półfinału Pucharu Włoch.
"La Gazzetta dello Sport" publikuje w środę na pierwszej stronie wielkie zdjęcie Piątka i dodaje, że "strzelec zaczarował" mediolański stadion San Siro podczas "magicznego wieczoru".
Największy włoski dziennik sportowy pisze o "spektakularnych" bramkach Polaka, którego nazywa "autentycznym robotem", strzelającym, gdy tylko widzi róg bramki w swoim "radarze".
"Bum, bum, bum"- tak gazeta pisze żartobliwie o "metodzie" Piątka, który Napoli "rozłożył na łopatki".
"Można zmienić koszulkę i drużynę, ale Piątek dalej widzi bramkę jako wielki stadion olimpijski" - zaznacza.
"Corriere dello Sport" stwierdza: "Pisze się Piątek, a wymawia - gol". Dziennik ten nazywa Polaka "nadzwyczajnym" piłkarzem. Porównuje go do jednego z najznakomitszych zawodników, jaki grał w Milanie, czyli Andrija Szewczenki.
"La Repubblica" podkreśla w tytule relacji z wtorkowego meczu, że Krzysztof Piątek "wdarł się" na boisko i zafundował "zastrzyki" z goli.
Według rzymskiego dziennika można mówić o narodzinach następnej gwiazdy pod mediolańskim niebem. Debiut Polaka w podstawowym składzie uznaje za "błyskotliwy".
Gazeta nazywa napastnika Cristoforo Venerdi, co jest nawiązaniem do postaci odkrywcy Krzysztofa Kolumba i włoskiego tłumaczenia słowa "piątek".
"W ciągu mniej niż pół godziny polski żeglarz Cristoforo Venerdi, który wypłynął z Genui i nazywany jest Pistolero z powodu gestu, jakim czci każdy gol, dał nadzieję kibicom Milanu na odkrycie Ameryki, po latach katastrof morskich"- podsumowuje "La Repubblica".
"Tuttosport" pisze, że gra Piątka to był "wielki wyczyn i show".