W niedzielę odmłodzona drużyna trenera Joachima Loewa, który niedawno zdecydował, że nie powoła więcej do kadry doświadczonych Thomasa Muellera, Matsa Hummelsa oraz Jerome'a Boatenga, do przerwy była zdecydowanie skuteczniejsza. W 15. minucie na poślizgnięciu się i upadku w polu karnym Matthijsa de Ligta skorzystał Leroy Sane, który nie miał kłopotów z pokonaniem Jaspera Cillessena. Z kolei w 34. minucie po indywidualnej akcji pięknym strzałem na 2:0 podwyższył Serge Gnabry.
19-letni de Ligt część win odkupił trzy minuty po przerwie, kiedy głową zmusił Manuela Neuera do kapitulacji. Kwadrans później było już 2:2 po strzale Memphisa Depaya z pola karnego. Ostatnie słowo należało jednak do gości - rezerwowy Marco Reus idealnie obsłużył Nico Schulza, który zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo.
"Pierwsza połowa w naszym wykonaniu to była klasa. Później, mimo straty dwóch goli, drużyna nie załamała się, a wciąż dążyła do wygranej, za co została nagrodzona. To duży sukces" - podkreślił tuż po końcowym gwizdku Loew.
Mimo porażki zadowolony był też szkoleniowiec "Pomarańczowych". "Obie drużyny mają młodych i utalentowanych piłkarzy, do których należy przyszłość. Mam nadzieję, że będą się oni rozwijać bez szkody dla wyników" - zaznaczył Ronald Koeman.
Oba zespoły mają po trzy punkty w grupie C, choć Niemcy dopiero zainaugurowali rywalizację, a prowadzi z sześcioma Irlandia Północna, która pokonała Białoruś 2:1.
Poza Polską i Irlandią Północną, komplet punktów w dwóch występach eliminacyjnych wywalczyli Belgowie. Po 3:1 z Rosją, "Czerwone Diabły" w niedzielę w Nikozji wygrały z Cyprem 2:0. Golem, 30. w drużynie narodowej, setny występ w niej uczcił Eden Hazard. W drugim meczu grupy I Kazachstan przegrał z Rosją 0:4, m.in. po dwóch trafieniach Denisa Czeryszewa.
Do niespodzianki doszło w Budapeszcie, gdzie Węgry pokonały Chorwację 2:1. Wicemistrzowie globu prowadzili po bramce Ante Rebica, ale później do siatki piłkę posłali tylko gospodarze - jeszcze przed przerwą Adam Szalai, któremu podawał rozgrywający setne spotkanie w kadrze kapitan Balazs Dzsudzsak, a w drugiej połowie Mate Patkai po zamieszaniu po rzucie rożnym.
Z kolei pierwszy gol w reprezentacja Daniela Jamesa, i to już w piątej minucie, przesądził o wygranej Walijczyków ze Słowakami 1:0. Takie rozstrzygnięcia sprawiły, że w grupie E cztery drużyny: Chorwacja, Węgry, Słowacja i Walia mają po trzy punkty, ale Wyspiarze rozegrali tylko jeden mecz.
W poniedziałek drugą kolejkę spotkań rozegrają zespoły z grup A, B i H, a najciekawiej zapowiada się rywalizacja Portugalii z Serbią i Francji z Islandią. We wtorek na boiska wyjdą ekipy z grup D, F i J, a największe zainteresowanie wzbudzać będą potyczki Norwegii ze Szwecją oraz Szwajcarii z Danią.