Brazylia, Holandia, Argentyna, Portugalia... Rewelacyjnych reprezentacji jest wiele. Nasza - polska - tylko jedna i... na swój sposób wyjątkowa. A przecież to właśnie naszych kibiców podziwia się na całym świecie. Choć piłkarze - chciałoby się rzec, że jak zwykle - zawiedli, na tegorocznych mistrzostwach Europy fani polskiej piłki po raz kolejny stanęli na wysokości zadania.

Reklama

Gdy sędzia odgwizdał koniec spotkania z Chorwacją, kibice zgodnie śpiewali, że "nic się nie stało". Dwunasty zawodnik - mimo sromotnej porażki - zawsze zostaje po stronie piłkarzy. "Brakowało nam szczęścia. Mieliśmy złe i dobre chwile, ale przecież byliśmy sercem za Polską" - mówił w TVN24 jeden z kibiców.

"Cieszymy się, że Leo doprowadził nas chociaż do tego turnieju. To się liczy" - mówił inny kibic. Wszyscy byli zgodni co do jednego - piłkarzem meczu znowu był Artur Boruc.