W środę kadra grała sparing z Maccabi Hajfa, a już jutro Górnik podejmuje przy Roosevelta Niebieskich. Czy powtórzy się sytuacja z poprzedniej rundy? Jest to możliwe. Trener Ryszard Wieczorek nie raz mówił, że już same treningi Leo Beenahkkera są niezwykle wyczerpujące.

Reklama

"Holender preferuje gierki na małej przestrzeni, a to jest ogromny wysiłek dla organizmu" - mówi DZIENNIKOWI szkoleniowiec Górnika. "Gdy moi zawodnicy wracają ze zgrupowania reprezentacji to zawsze pytam ich szczegółowo o to co robili, by wiedzieć, jak doprowadzić ich do wysokiej formy w meczu ligowym. Przyznaję, że termin ostatniej konsultacji kadrowiczów nie był korzystny z punktu widzenia klubu, ale przecież nikomu nie zabronię jechać i grać dla Polski" - stwierdza Wieczorek.

Będzie miał jednak trener kłopot z doprowadzeniem Zahorskiego, Pazdana oraz Adama Dancha do optymalnej dyspozycji. "Moim zdaniem można to zrobić. Piłkarze, którzy wrócili z kadry powinni spać, brać masaże, a nawet omijać szerokim łukiem treninig. Na zachodzie często się tak robi i to przynosi skutek" - tłumaczy były reprezentant Polski Tomasz Hajto.

Dotąd Górnik przeważnie cierpiał na powołaniach do kadry. Zawodnicy w reprezentacji dawali z siebie maksimum i wracali wyczerpani fizycznie i psychicznie. Oczywiście, teraz może się to zmienić. W końcu Wieczorek stale monitoruje organizmy piłkarzy i w końcu może znaleźć złoty środek. Jeśli jednak to mu się nie uda to Ruch stanie przed wielką szansą.

"Przez ostatnie dni trójka piłkarzy Górnika trenowała intensywniej niż my" - mówi bramkarz chorzowian Krzysztof Pilarz. "To wszystko jest dla mnie oczywiste, przecież oni walczyli o względy Beenhakkera. A jeśli oni fizycznie nie wytrzymają trudów niedzielnego meczu to musimy to wykorzystać" - podsumowuje Pilarz.