W rozmowie z dziennikarzami "Piłki Nożnej" Wojciechowski przyznał, że z Beenhakkerem rozmawiał już kilkakrotnie. Selekcjoner reprezentacji Polski w ostanim czasie rzeczywiście często gościł na stołecznym stadionie przy Konwiktorskiej, ale czy jego przedwczesny rozbrat z kadrą jest w ogóle możliwy?

Reklama

Zdaniem prezesa Polonii jest. I to nie tyle możliwy, co wręcz przesądzony. "Być może będę pierwszym, który poinformuje, że w styczniu na dziewięćdziesiąt procent Leo Beenhakker pożegna się z reprezentacją" - zapewnia Wojciechowski, który już zastanawia się, kto po Holendrze obejmie reprezentację.

"Nikt nie wie, kto będzie jego następcą. W piłkarskiej centrali jest obecnie jeszcze gorsze piekło, niż było za kadencji prezesa Listkiewicza. Na Miodowej potworzyły się obozy reprezentujące różne grupy interesów i nie bardzo wiadomo, kto tak naprawdę kieruje związkiem - dodaje właściciel Polonii.