Żółta kartka - Arka Gdynia: Norbert Witkowski, Marcin Budziński.
Warszawa: Andreu Guerao Mayoral, Janusz Gancarczyk.
Sędzia: Michał Mularczyk (Łódź). Widzów 3 000.
Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Marciano Bruma, Michał Płotka, Ante Rozić, Emil Noll - Wojciech Wilczyński (63. Giovanni Duarte), Marcin Budziński, Miroslav Bozok (84. Filip Burkhardt), Denis Glavina - Mirko Ivanovski (82. Joseph Desire Mawaye), Tadas Labukas.
Polonia Warszawa: Michał Gliwa - Jakub Tosik, Dariusz Pietrasiak, Piotr Dziewicki, Tomasz Brzyski - Adrian Mierzejewski, Andreu Guerao Mayoral (90. Łukasz Trałka), Patryk Rachwał, Bruno Coutinho (74. Łukasz Piątek), Janusz Gancarczyk (62. Euzebiusz Smolarek) - Daniel Gołębiewski.
W porównaniu do ostatniego zremisowanego 2:2 meczu z Polonią Bytom trener gości Paweł Janas wymienił aż pięciu zawodników. Jedna roszada była wymuszona dyskwalifikacją na dwa spotkania Artura Sobiecha. W poprzedniej kolejce Arka przegrała co prawda 0:2 na wyjeździe z Cracovią, ale trener Dariusz Pasieka postanowił zostawić w komplecie krakowski skład.
Pierwsi dogodną sytuację stworzyli warszawianie. W 70. sekundzie po wrzucie z autu Bruno uderzył z 20 metrów tuż obok słupka. Jeszcze lepszą okazję do strzelenia gola miał w 16. minucie Adrian Mierzejewski. Kapitan Polonii ograł na 20. metrze wychodzącego z bramki Norberta Witkowskiego, ale zbyt lekko uderzył piłkę, którą tuż przed linią bramkową zdołał wybić wślizgiem Emil Noll.
Gdynianie najgroźniejsze sytuacje stwarzali po stałych fragmentach gry, a zwłaszcza rzutach rożnych. Dwa razy, w 10. i 18. minucie bliski szczęścia był stoper Arki Ante Rozić, a tuż przed przerwą obrońcy Polonii zablokowali uderzenie Tadasa Labukasa.
W 28. minucie Witkowski zagrał ręką poza polem karnym i goście domagali się usunięcia go z boiska, ale ostatecznie golkiper Arki zobaczył tylko żółty kartonik.
Druga połowa stała na jeszcze słabszym poziomie. W 53. min po centrze Denisa Glaviny fatalnie zachował się w polu karnym Mirko Ivanovski, który głową z trzech metrów trafił wprost w Michała Gliwę. Po tej sytuacji do 90. minuty na boisku nie działo się nic godnego uwagi. Na boisku dominował chaos, mnóstwo było strat, niecelnych zagrań i obustronnych fauli.
Tuż przed końcem po rzucie rożnym i zgraniu piłki głową przez stopera warszawian Dariusza Pietrasiaka Daniel Gołębiewski przestrzelił z siedmiu metrów. W doliczonym czasie gry szalę zwycięstwa mogli z kolei przechylić na swoją stronę gospodarze, którzy wyszli z kontrą 2 na 1, ale Giovanni Duarte zamiast podać na środek do Josepha Mawaye zagrał piłkę wprost w bramkarza Polonii. (PAP)