Kielczanie, którzy wygrali ostatnie cztery spotkania na własnym stadionie, od początku ruszyli do zdecydowanych ataków. Ale dość długo Korona nie potrafiła sobie stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. W 12. min z rzutu wolnego strzelał Jacek Kiełb, ale jego mocne uderzenie minęło bramkę Górnika. Goście skupili się na obronie i w pierwszym kwadransie rzadko przekraczali linię środkową.
Podopieczni trenera Bartoszka mieli zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, ale nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe. W 26. min błąd popełnił bramkarz gości Sergiusz Prusak, który wypuścił piłkę z rąk, ale lob Rafała Grzelaka minął bramkę Górnika.
Gospodarze w niczym nie przypominali zespołu z poprzednich spotkań rozegranych na stadionie przy ulicy Ściegiennego. Mieli olbrzymie kłopoty ze sforsowaniem defensywy rywali. Zepchnięci do obrony goście już w doliczonym czasie gry przeprowadzili bardzo groźną kontrę, ale strzał Piotra Grzelczaka był niecelny. Po 45 minutach tego bezbarwnego widowiska Korona bezbramkowo remisowała z Górnikiem.
Już dwie minuty po wznowieniu gry gorąco zrobiło się pod bramką zespołu z Lubelszczyzny. Kiełb zagrał wzdłuż bramki, ale Miguel Palanca nie sięgnął piłki. W 50. min goście skontrowali i zrobili to na tyle skutecznie, że wyszli na prowadzenie. Grzegorz Piesio zagrał do Bartosza Śpiączki, który wymanewrował kieleckich obrońców i skierował piłkę do siatki obok bezradnego Milana Borjana.
Widząc nieporadną grę swoich podopiecznych Bartoszek w 59. min. zdecydował się na pierwszą zmianę. Za Cebulę na murawie pojawił się Dani Abalo. Dwie minuty później mogło być już 0:2. Grzelczak zagrał do Piesio, ale pomocnik Górnik w dogodnej sytuacji nie trafił w piłkę. Goście wyczuli, że kielecka obrona nie stanowi monolitu i ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków. Kilkakrotnie pod bramką Borjana było bardzo gorąco.
Bramkarz Korony w 65. min uratował swój zespół przed utratą drugiej bramki, wygrywając pojedynek sam na sam ze Śpiączką. Minutę później w zespole Korony na murawie pojawił się Vanja Markovic, który zastąpił Mrozika. W 70. min Bartoszek wykorzystał już limit zmian wprowadzając do gry Jakuba Żubrowskiego, dla którego był to debiut w barwach Korony.
Od 72. min goście musieli grać w dziesiątkę. Po fauli na Kiełbie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Javier Hernandez. Gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków, chcąc jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Byli tego bliscy w 79. min, kiedy w słupek bramki Górnika trafił… piłkarz gości Grzegorz Bonin.
Dwie minuty później mogło być już po meczu, ale obrońcy Korony zablokowali strzał Śpiączki. Po chwili groźnie było pod bramką Górnika, ale Prusak w znakomitym stylu obronił uderzenia Bartosza Kwietnia i Abalo. Im bliżej końca spotkania, tym przewaga kielczan była bardziej widoczna. Goście bronili się jednak umiejętnie i bardzo szczęśliwie, jak się jednak okazało - do czasu.
W 88. min. przytomnie w polu karnym Górnika zachował się Kiełb, który strzałem w długi róg pokonał Prusaka. Już w doliczonym czasie gry Kiełb był bliski zdobycia zwycięskiej bramki, ale jego strzał zza linii pola karnego był minimalnie niecelny. Korona dopięła jednak celu w ostatniej akcji spotkania. Sędzia Paweł Raczkowski dopatrzył się faulu w polu karnym Gersona na Ilijanie Micańskim. Do piłki podszedł Kiełb i pewnym strzałem zapewnił zwycięstwo Koronie 2:1.
Korona Kielce - Górnik Łęczna 2:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Bartosz Śpiączka (50), 1:1 Jacek Kiełb (88), 2:1 Jacek Kiełb (90+4-karny)
Żółta kartka - Korona Kielce: Bartosz Kwiecień, Jacek Kiełb. Górnik Łęczna: Grzegorz Bonin, Javier Hernandez, Bartosz Śpiączka, Grzegorz Piesio
Czerwona kartka za drugą żółtą - Górnik Łęczna: Javier Hernandez (72-faul)
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów 5 475
Korona Kielce: Milan Borjan - Bartosz Rymaniak (70. Jakub Żubrowski), Radek Dejmek, Bartosz Kwiecień, Rafał Grzelak - Mateusz Możdżeń, Jakub Mrozik (66. Vanja Markovic), Jacek Kiełb, Marcin Cebula (59. Dani Abalo), Miguel Palanca - Ilijan Micanski
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Gabriel Matei, Aleksander Komor, Gerson, Leandro - Grzegorz Bonin (89. Krzysztof Danielewicz), Grzegorz Piesio, Javier Hernandez, Łukasz Tymiński, Bartosz Śpiączka - Piotr Grzelczak (74. Stefan Askovski).