"Dziękuję za zaufanie, jakim zostałem obdarzony przez szefów klubu. Teraz będę chciał zapracować na zaufanie kibiców, którzy są niezwykle ważni i bez ich wsparcia nie uda nam się osiągnąć celów, jakie przed nami. +Kolejorz+ znajduje się na etapie przebudowy drużyny i cieszę się, że biorę udział w tym projekcie" - powiedział Żuraw cytowany na oficjalnej stronie klubowej.
Były zawodnik m.in. Zagłębia Lubin i Hannoveru 96 wcześniej opiekował się trzecioligowymi rezerwami Lecha, w obecnym sezonie dwukrotnie obejmował "Kolejorza". Na początku listopada ubiegłego roku zastąpił Ivana Djurdjevicia w charakterze tymczasowego trenera. Wówczas poprowadził zespół w dwóch meczach ligowych - z Jagiellonią Białystok (2:2) i z Wisłą Płock (2:1). Po tych spotkaniach nowym szkoleniowcem został Adama Nawałka, a Żuraw wrócił do pracy z drugim zespołem.
31 marca Nawałkę zwolniono i Żuraw znów pełnił obowiązki trenera pierwszej drużyny - tym razem podpisał kontrakt do końca sezonu. Pod jego wodzą Lech awansował do grupy mistrzowskiej, ale nie wywalczył miejsca premiowanego udziałem w europejskich pucharach. W rundzie finałowej poznaniacy zdobyli dziewięć punktów w sześciu meczach.
"Darek wkroczył do szatni w trudnym momencie. Od początku wiedział, że nie będziemy zwracać uwagi tylko na wyniki przez niego osiągane. Ważny był dla nas styl gry, umiejętność podniesienia drużyny w trudnym momencie, a także codzienny kontakt z piłkarzami. I po zebraniu tych wszystkich elementów zdecydowaliśmy się na kontynuowanie współpracy. Widzimy bowiem, że trener ma swój pomysł na grę i stara się go konsekwentnie realizować" - tłumaczył prezes poznańskiego klubu Karol Klimczak.
Wiceprezes "Kolejorza" Piotr Rutkowski nie ukrywa, że zespołowi potrzeba stabilizacji na ławce trenerskiej.
"Zależało nam również na ciągłości szkolenia. Ten sezon był szalony pod względem zmian na ławce trenerskiej i teraz chcieliśmy osiągnąć tak potrzebną stabilizację. Darek Żuraw doskonale rozumie naszą wizję i strategię, świetnie się w nią wpisuje ze swoim podejściem. Lech ma grać wysokim pressingiem i ofensywnie" - podkreślił.
Szkoleniowiec już wcześniej nie ukrywał, że był zainteresowany objęciem "na stałe" pierwszego zespołu Lecha. "Moim marzeniem jest prowadzenie drużyny z Bundesligi, a nie osiągnę tego prowadząc trzecioligowe rezerwy" - mówił kilka miesięcy temu podczas jednej z konferencji. Teraz przed Żurawiem pierwsze poważne wyzwanie w pracy trenerskiej.
"Lech jest na etapie przebudowy drużyny i cieszę się, że biorę udział w tym projekcie. Zdecydowaliśmy się na reset, nowe otwarcie i zrobimy wszystko, żeby w przerwie między rozgrywkami zbudować jak najlepszą ekipę. Bez wątpienia jednak potrzebna jest cierpliwość, bo nic nie stanie się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Razem, począwszy od pracowników, piłkarzy oraz członków sztabu szkoleniowego Lecha Poznań musimy na to ciężko zapracować" - zaznaczył trener, który pierwsze doświadczenia zbierał podczas pracy w Lechu w sztabie szkoleniowym Macieja Skorży. W sezonie 2014/15 wspólnie poprowadzili klub do mistrzostwa Polski.
Lechici obecnie w tabeli zajmują siódme miejsce, a w niedzielę w meczu ostatniej kolejki sezonu 2018/19 zagrają na wyjeździe z liderem Piastem Gliwice.