Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 0:1 (0:1).

Bramki: 0:1 Zvonimir Kozulj (9).

Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Filip Mladenovic. Pogoń Szczecin: Sebastian Kowalczyk, Tomas Podstawski.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 12 161.

Reklama

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Tomasz Makowski, Michał I Nalepa, Mario Maloca, Filip Mladenovic - Lukas Haraslin (82. Jakub Arak), Daniel Łukasik, Jarosław Kubicki, Maciej Gajos (62. Flavio Paixao), Rafał Wolski (62. Sławomir Peszko) - Artur Sobiech.

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - David Stec (86. Adam Frączczak), Kostas Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia - Sebastian Kowalczyk, Tomas Podstawski, Marcin Listkowski (66. Jakub Bartkowski), Zvonimir Kozulj, Srdjan Spiridonovic (62. Santeri Hostikka) - Adam Buksa.

W tym spotkaniu gospodarzy prowadził drugi trener Łukasz Smolarow, bowiem pierwszy szkoleniowiec Piotr Stokowiec przeszedł w tym tygodniu zaplanowany od dawna zabieg laryngologiczny.

I to gdańszczanie pierwsi powinni objąć prowadzenie. W 7. minucie po długim podaniu piłkę przejął Lukas Haraslin, „zakręcił” obrońcami rywali Davidem Stecem i Konstantinosem Triantafyllopoulosem, ale zamiast uderzyć precyzyjnie nad kładącym się Dante Stipicą, strzelił mocno nad poprzeczką.

Reklama

Ta zmarnowana znakomita okazja bardzo szybko się zemściła, bowiem 120 sekund później bramkę ładnym uderzeniem z 20 metrów zdobył Kozulj. Inna sprawa, że w tej sytuacji lepiej mógł się zachować golkiper Lechii Dusan Kuciak.

Od tego momentu gra toczyła się praktycznie tylko na połowie gospodarzy. Szczecinianie nie potrafili jednak zamienić na kolejne gole swojej dominacji, a najlepszych okazji nie wykorzystali Stec i Srdan Spiridonivic.

Lechiści przebudzili się dopiero pod koniec pierwszej połowy, kiedy seryjnie egzekwowali rzuty rożne. W 45. minucie po jednym z nich piłka po główce Mario Malocy trafiła w słupek, a poza tym groźnie strzelali Maciej Gajos i Haraslin.

W drugiej odsłonie nie brakowało ostrych starć, ale nie dostarczyła ona za wielu emocji. Stipica nie miał za wiele pracy i przyjezdni zdołali utrzymać korzystny rezultat.

W 72. minucie Jarosław Kubicki uderzył obok słupka, a osiem minut później po strzale zza pola karnego Michała Nalepy i rykoszecie piłka również ominęła bramkę Pogoni. Z kolei w 88. minucie defensorzy „Portowców” zablokowali szarżującego Sławomira Peszkę.

Tym samym biało-zieloni ponieśli drugą w tym sezonie porażkę na własnym stadionie i nie zdołali wygrać piątego meczu z rzędu – wywalczyli w nich tylko dwa punkty. Z kolei zawodnicy Pogoni mają już na koncie pięć wyjazdowych triumfów – najwięcej w ekstraklasie.