Raków, choć przez ponad godzinę grał w osłabieniu, był bliższy zwycięstwa. Z podziału punktów bardziej mogą być zadowoleni warciarze, którzy dotąd przegrali wszystkie pięć spotkań z częstochowskim zespołem od powrotu do ekstraklasy.

Reklama

Gospodarze zaczęli bez respektu dla lidera, ale to Raków po kilku dość wyrównanych minutach, przejął inicjatywę. Z rzutu wolnego Adriana Lisa próbował zaskoczyć Ivi Lopez, lecz Hiszpan uderzył zbyt lekko. Warta imponowała organizacją gry w defensywie, w której po raz pierwszy w swojej karierze pojawił się w wyjściowej jedenastce Wiktor Pleśnierowicz. 21-latek doskonale radził sobie z bardziej doświadczonymi rywalami, dobrze się ustawiał i "czyścił" przedpole.

Do 26. minuty mecz toczył się w niezłym tempie, ale brakowało konkretów pod bramką. Wówczas to aktywny od początku spotkania Miłosz Szczepański dośrodkował w pole karne, a tam Milan Rundic naciskany przez Jana Grzesika niefortunnie odbił piłkę kolanem i wpakował piłkę do własnej siatki.

Goście momentalnie ruszyli do ataku, ale trzy minuty później dostali kolejny cios – czerwoną kartkę za uderzenie łokciem Szczepańskiego otrzymał Fran Tudor.

Reklama

Mecz jeszcze bardziej nabrał rumieńców, mimo osłabienia liczebnego częstochowianie nie ustawali w atakach na bramkę przeciwnika. To jednak stwarzało okazje gospodarzom na wyprowadzanie kontrataków. Wynik mógł podwyższyć Adam Zrelak, który jednak zbyt długo składał się do strzału i został zablokowany przez Tomasa Petraska. Chwilę później powinno być 1:1, ale Giannis Papanikolaou spudłował z kilku metrów po podaniu Patryka Kuna. W doliczonym czasie gry Vladislavs Gutkovskis pokonał Lisa, ale jak się okazało, był na pozycji spalonej.

Po zmianie stron emocji nie brakowało, Raków podkręcał tempo, ale to poznaniacy pierwsi mogli zmienić rezultat. Zrelak z bliska nieprecyzyjnie uderzył głową i goście mogli odetchnąć. Potem gra przeniosła się na połowę Warty, a w 58. minucie wicemistrz Polski dopiął swego. Lopez z rzutu rożnego dośrodkował idealnie na głowę Stratosa Svarnasa, który nie musiał nawet wyskoczyć do piłki i Lis był bezradny.

Reklama

Goście szybko zabrali piłkę i postawili ją na środku boiska, dając tym samym sygnał, że zamierzają grać o pełną pulę. I faktycznie tak było, bowiem Raków wciąż nacierał i momentami zamykał poznaniaków na ich własnej połowie. Mniej zorientowany kibic, który by pojawił się na stadionie w drugiej połowie, prawdopodobnie nie zauważyłby, że drużyna Marka Papszuna gra w osłabieniu. Momentami spotkanie wyglądało tak, jakby to Warcie brakowało jednego piłkarza. Po indywidualnej akcji Lopez próbował pokonać Lisa, ale bramkarz zielonych nie bez kłopotów odbił na rzut rożny.

Warta szukała szansy w kontrach, ale nie stworzyła zbyt wielu okazji. Z dystansu groźnie strzelał rezerwowy Enis Destan, lecz piłka minęła słupek.

Podopieczni Dawida Szulczka musieli bać się o wynik do ostatniej minuty doliczanego czasu gry, bowiem stałe fragmenty gry rywali stwarzały spore zagrożenie w polu karnym. Ostatecznie to "zieloni" mogli bardziej cieszyć się z remisu i szóstego spotkania z rzędu bez porażki

Warta Poznań - Raków Częstochowa 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Milan Rundic (26-samobójcza), 1:1 Stratos Svarnas (58-głową)
Żółta kartka - Warta Poznań: Miłosz Szczepański, Wiktor Pleśnierowicz, Dimitris Stavropoulos, Konrad Matuszewski. Raków Częstochowa: Ivi Lopez. Czerwona kartka - Raków Częstochowa: Fran Tudor (30-niesportowe zachowanie)
Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)
Widzów: 1 846
Warta Poznań: Adrian Lis - Jan Grzesik, Robert Ivanov, Dawid Szymonowicz, Wiktor Pleśnierowicz (46. Dimitris Stavropoulos), Konrad Matuszewski - Kajetan Szmyt (84. Szymon Sarbinowski), Miguel Luis (77. Enis Destan), Niilo Maenpaa (62. Maciej Żurawski), Miłosz Szczepański (46. Michał Kopczyński) - Adam Zrelak
Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Stratos Svarnas, Tomas Petrasek (72. Zoran Arsenic), Milan Rundic - Fran Tudor, Gustav Berggren (72. Władysław Koczerhin), Giannis Papanikolaou, Patryk Kun - Bartosz Nowak (36. Jean Carlos Silva), Vladislavs Gutkovskis (72. Sebastian Musiolik), Ivi Lopez (85. Ben Lederman)





autor: Marcin Pawlicki