Trener Pavol Stano przed meczem wierzył w zwycięstwo swoich podopiecznych. Twierdził, że drużyna gra dobrze, potrzebny jest tylko mecz, który przełamie niemoc zawodników i Wisła znów poszybuje w górę tabeli.

W pierwszym kwadransie spotkania nie wydarzyło się nic, co warto byłoby opisać. Zawodnicy podawali piłkę między sobą, ale żadna akcja nie zakończyła się nawet strzałem na bramkę. W 18. min. kibice oglądali pierwszy celny strzał na bramkę. Po rzucie rożnym piłka spadła pod nogi Mateusza Szwocha, a ten mocnym strzałem próbował zaskoczyć Dantego Stipicę. Bramkarz Pogoni wybił piłkę pod nogi Rafała Wolskiego, ale strzał płockiego piłkarza był już niecelny.

Reklama

Goście odpowiedzieli dopiero w 23. min. Czujność Krzysztofa Kamińskiego sprawdzał Marcel Wędrychowski, a piłka znalazła się w rękach płockiego bramkarza. Ponownie sprawdzał bramkarza ten sam zawodnik w 27. min., po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego.

W 30. min. Kamiński wybronił strzał zza pola karnego Damiana Dąbrowskiego, a dwie minuty później dwukrotnie Luka Zahovic miał szanse otworzyć wynik spotkania. Goście wyraźnie zaczęli dominować na murawie.

Gospodarze także atakowali. W 38. min. piłka spadła na linii pola karnego pod nogi Szwocha, ten się przyłożył i trafił w słupek, ale zamiast do siatki, piłka wróciła na boisko. W odpowiedzi w znakomitej sytuacji znalazł się Grosicki, ale jakimś cudem nie trafił w pełnym biegu do siatki.

W rundzie rewanżowej Wisła za każdym razem miała zdecydowanie lepszą pierwszą niż drugą połowę. Do przerwy obie drużyny pokazały bardzo dobry futbol, tym większa była nadzieja, że drugie 45 minut będzie równie ciekawe i okraszone celnymi strzałami na bramkę.

W 49. min. dwukrotnie próbowali pokonać Kamińskiego zawodnicy Pogoni, najpierw strzelał Luka Zahovic, drugi strzał także został wybroniony przez płockiego bramkarza. W odpowiedzi, w 50. min. pięknie zawiązywała się akcja Wisły, lecz strzał Rafała Wolskiego wybił Stipica.

Reklama

W 53. min. Adam Chrzanowski sfaulował od tyłu Zahovica i sędzia pokazał na jedenastkę. Sebastian Kowalczyk nie dał żadnych szans Kamińskiemu, piłka wpadła do siatki, ale sędzia nie uznał gola, bo strzelający dwukrotnie dotknął piłkę nim posłał ją w kierunku bramki.

Na boisku nadal sporo się działo, a w 67. min. miała miejsce kolejna sytuacja, która powinna zmienić się w gola. Autorem był Pontus Almqvist, a posłana przez niego piłka odbiła się od poprzeczki.

Do listy niecelnych podań z dogodnej sytuacji dopisać też można Milana Kvocerę, który próbował otworzyć wynik w 71. min., ale i tak był na pozycji spalonej. Za to sytuacja z 78. min. będzie się temu zawodnikowi śniła po nocach. Znakomicie Kvocera wypracował sobie pozycję, ale nie zdołał uderzyć.

Jeszcze w doliczonym czasie mógł strzelić zwycięską bramkę Grosicki, ale nie zdołał oddać strzału. W odpowiedzi Wisła ruszyła z kontrą, ale również ta akcja nie zakończyła się bramką. Pół minuty przed końcem doliczonego czasu gry, do siatki trafił Wahan Biczachczjan, ustalając wynik spotkania. Kamiński odrobinę spóźnił się z reakcją, co kosztowało płocki zespół stratę punktu.

Wisła nadal jest bez punktu w rundzie rewanżowej i choć rozgrywa dobre spotkania, to nie może ich rozstrzygnąć na swoją korzyść.

Wisła Płock - Pogoń Szczecin 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Wahan Biczachczjan (90+4)
Żółta kartka - Wisła Płock: Bartosz Śpiączka
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: 4 034
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Aleksander Pawlak, Martin Sulek, Adam Chrzanowski, Piotr Tomasik - Dominik Furman, Filip Lesniak, Marko Kolar (57. Milan Kvocera), Mateusz Szwoch (80. Damian Warchoł), Rafał Wolski (80. Kristian Vallo) - Bartosz Śpiączka (57. Mateusz Lewandowski)
Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Linus Wahlqvist, Kostas Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Leonardo Koutris - Damian Dąbrowski, Rafał Kurzawa (87. Wahan Biczachczjan), Marcel Wędrychowski (79. Adrian Przyborek), Sebastian Kowalczyk (65. Pontus Almqvist), Kamil Grosicki - Luka Zahovic (87. Mateusz Łęgowski)





Autor: Jolanta Marciniak