Raków Częstochowa - Jagiellonia Białystok 3:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Łukasz Zwoliński (45+2), 2:0 Łukasz Zwoliński (63-karny), 3:0 Bartosz Nowak (65).

Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Afimico Pululu, Bojan Nastic, Jesus Imaz, Nene.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 5 346.

Reklama

Raków Częstochowa:Vladan Kovacevic - Bogdan Racovitan, Zoran Arsenic, Stratos Svarnas - Fran Tudor (82. Mateusz Wdowiak), Gustav Berggren, Władysław Koczerhin (77. Giannis Papanikolaou), Jean Carlos Silva (67. Deian Sorescu) - John Yeboah (67. Marcin Cebula), Bartosz Nowak, Łukasz Zwoliński (77. Fabian Piasecki).

Reklama

Jagiellonia Białystok:Zlatan Alomerovic - Dominik Marczuk (64. Paweł Olszewski), Dusan Stojinovic, Adrian Dieguez, Bojan Nastic (23. Tomasz Kupisz) - Michal Sacek (64. Jarosław Kubicki), Nene, Taras Romanczuk, Bartłomiej Wdowik (82. Jakub Lewicki) - Jesus Imaz, Afimico Pululu (64. Jose Naranjo).

Podobnie jak w pucharowym meczu z Florą Tallin, dwie pierwsze bramki zdobył Łukasz Zwoliński, a trzecią dołożył tym razem Bartosz Nowak.

Reklama

Obie drużyny rozpoczęły ostrożnie

Obie drużyny rozpoczęły mecz bardzo ostrożnie, ale po kilku minutach inicjatywę przejął Raków. Szczegolne problemy defensywie gości sprawiał John Yeboah, a za faule na nim żółte kartki dostali Afimico Pululu i Bojan Nastic. Częstochianie atakowali, ale z ich akcji niewiele wynikało, bo nie potrafili wypracować sobie sytuacji strzeleckich. Pod bramką Zlatana Alomerovica raz po raz dochodziło do sporego zamieszania, ale strzałów brakowało.

Jagiellonia próbowała kontratakować, ale tylko dwie z tych prób - w 26. i 29. minucie - stanowiły poważniejsze zagrożenie. Niemniej i z nimi gospodarze sobie poradzili. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, Yeboah wykorzystał błąd białostockich obrońców i podał do wychodzącego za ich plecy Łukasza Zwolińskiego, a ten bez kłopotów zmusił Alimerovica do kapitulacji. Na wszelki wypadek sytuacja została zweryfikowana przez VAR, który potwierdził, że gol był prawidłowy.

Stracony gol podciął skrzydła gościom

Gol stracony "do szatni" najwyraźniej podciął skrzydła gościom, którzy na drugą połowę wyszli z większym respektem dla "Czerwono-Niebieskich". Między 47. a 54. min. gospodarze mieli pięć okazji do zdobycia bramek, ale brakowało im dokładności i dobrze interweniował Alomerovic. Wreszcie w 60. min Raków wyprowadził akcję z własnej połowy i przed Alomerovicem znalazł się Zwoliński, którego sfaulował Nene. I tym razem po gwizdku arbitra w użyciu był VAR i sędzia Paweł Raczkowski zarządził rzut karny dla Rakowa. Początkowo do jego egzekwowania szykował się Fran Tudor, ale ostatecznie zostawił piłkę Zwolińskiemu, który już w 63. min z 11 metrów zdobył drugą bramkę.

Po kolejnych dwóch minutach Raków prowadził 3:0, bo Gustav Berggren odegrał piłkę do Bartosza Nowaka, a ten z dużym sprytem posłał ją do siatki.

Raków po tej akcji, mając w perspektywie środowy mecz z Karabachem Agdam w eliminacjach Ligi Mistrzów, zwolnił tempo gry, ale i tak z łatwością dochodził do kolejnych sytuacji podbramkowych. Jagiellonia z kolei dążyła do uzyskania honorowego trafienia, ale też bez skutku. Realne szanse na to mieli Jesus Imaz, Nene i Jarosław Kubicki. Z kolei okazji dla Rakowa nie wykorzystali Nowak, Deian Sorescu i Fabian Piasecki.