Kartki i nieudany występ w pierwszej kolejce wiosennej z Lechem w Poznaniu (0:2) spowodowały, że trener Zagłębia Waldemar Fornalik mocno przebudował wyjściową jedenastkę na spotkanie z Cracovią. W niedzielę zabrakło m.in. Bartosza Kopacza, Marko Poletanovica, a także Juana Munoza. Za to pojawili się m.in. Michał Nalepa i Dawid Kurminowski. Zmian musiał dokonać też trener Jacek Zieliński - w Lubinie zabrakło m.in. Virgila Ghity i Patryka Sokołowskiego.
Mecz zaczął się obiecująco, bo obie drużyny chciały atakować i piłka szybko przenosiła się spod jednego pola karnego pod drugie. Brakowało sytuacji bramkowych, ale tempo było szybkie i wydawało się tylko kwestią czasu, kiedy zostaną sprawdzeni bramkarze.
Impetu obu zespołem wystarczyło jednak tylko na niespełna kwadrans i po tym okresie tempo gry spadło. Optyczną przewagę posiadali gości, którzy próbowali rozgrywać piłkę, ale też nie potrafili znaleźć sposobu na przedostanie się w pole karne rywali.
Ciekawie zrobiło się dopiero tuż przed przerwą. Najpierw Benjamin Kallman uciekł obrońcom i oddał mocny strzał, ale Jasmin Buric zdołał odbić piłkę. To była najlepsza okazja Cracovii w pierwszej połowie na zdobycie gola.
Chwilę później swoją szansę miało Zagłębie. Tomasz Makowski wypatrzył lukę w ustawieniu gości i popisał się świetnym podaniem do Kacpra Chodyny, a ten mocnym strzałem nie dał szans Sebastianowi Madejskiemu. To był nie tylko pierwszy celny, ale pierwszy w ogóle strzał gospodarzy w tym meczu.
Po przerwie mecz się ożywił za sprawą Cracovii, która nie mając już nic do stracenia śmiało ruszyła do przodu, a przez to na boisku zrobiło się więcej przestrzeni i Zagłębie miało miejsce na wyprowadzanie kontrataków. Piłka znacznie szybciej przemieszczała się po boisku i niewiele było gry w środkowej strefie.
Znacznie lepsze okazje na trafienie do siatki mieli przyjezdni. Bliski do doprowadzenia do remisu był m.in. Mateusz Bochnak, ale piłka trafiła tylko w słupek. Kilka chwil później głową strzelał Patryk Makuch i pomylił się minimalnie.
Z czasem przewaga Cracovii rosła, a Zagłębie broniło się coraz bardziej rozpaczliwie. Lubinianie nie przebierali też w środkach, aby powstrzymać rywali. Po ataku Mateusza Grzybka arbiter sięgnął po żółtą kartką, z czym nie mógł pogodzić się trener Fornalik. Reakcja opiekuna lubinian była na tyle impulsywna, że został ukarany czerwoną kartką i odesłany na trybuny.
Goście nacierali i dopięli swego. Michał Nalepa zaatakował w polu karnym Kallmana. Po analizie wideo arbiter dopatrzył się przewinienia obrońcy Zagłębia i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Jani Atanasov i było 1:1.
Po stracie gola Zagłębie starało się zaatakować, ale to goście mogli, a nawet powinni, strzelić drugiego gola. W sytuacji sam na sam z Buricem znalazł się Kallman, ale bramkarz Zagłębia zdołał nogą odbić piłkę. Chwilę później strzelał z pola karnego Makuch i pomylił się bardzo niewiele.
Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić w doliczonym czasie gry. Piłka wówczas trafiła pod nogi Tomasza Pieńki, ale jego strzał z kilku metrów Madejski zdołał odbić. Chwilę później sędzia zakończył mecz.
KGHM Zagłębie Lubin – Cracovia Kraków 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Kacper Chodyna (45+1), 1:1 Jani Atanasov (73-karny)
Żółta kartka – KGHM Zagłębie Lubin: Dawid Kurminowski, Mateusz Grzybek, Michał Nalepa, Jasmin Buric; Cracovia Kraków: Paweł Jaroszyński, Takuto Oshima
Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)
Widzów: 4 173
KGHM Zagłębie Lubin: Jasmin Buric – Mateusz Grzybek, Michał Nalepa, Aleks Ławniczak, Luis Mata – Kacper Chodyna, Damian Dąbrowski, Tomasz Makowski, Serhij Bułeca (74. Tomasz Pieńko), Mateusz Wdowiak (88. Marek Mróz) - Dawid Kurminowski (81. Juan Munoz)
Cracovia Kraków: Sebastian Madejski – Otar Kakabadze, Eneo Bitri, Arttu Hoskonen, Paweł Jaroszyński – Michał Rakoczy (79. Mikkel Maigaard), Jani Atanasov, Karol Knap (61. Cornel Rapa), Mateusz Bochnak (61. Takuto Oshima) – Benjamin Kallman, Patryk Makuch