Zabrzanie zaczęli tegoroczną część rozgrywek od wyjazdowej wygranej w derbowym śląskim starciu z Piastem Gliwice. Kielecka drużyna trenera Kamila Kuzery na własnym stadionie ograła ŁKS Łódź 2:1 i wydostała się ze strefy spadkowej.

Reklama

Zator zaskoczył własnego bramkarza

Przed rozpoczęciem spotkania minutą ciszy uczczono pamięć skarbnika miasta Zabrze Piotra Barczyka, który zasłabł podczas poniedziałkowej sesji Rady Miasta i zmarł, mimo reanimacji. Samorząd miejski jest większościowym udziałowcem Górnika.

Pierwsze pół godziny spotkania nie mogło rozgrzać kibiców na trybunach, bo akcje z obu stron nie kończyły się zagrożeniem dla golkiperów. Widzowie podskoczyli tylko raz, kiedy piłka wpadła do kieleckiej bramki po strzale z wyraźnego „spalonego”. Kolejny kwadrans przyniósł za to mnóstwo wydarzeń i emocji.

W 35. minucie po uderzeniu Adriana Kapralika tak niefortunnie interweniował obrońca gości Dominick Zator, że zaskoczył własnego bramkarza. Kilkadziesiąt sekund później ucieszyli się sympatycy Korony. Wyrównania jednak – też po „samobóju” - nie było, bo znów sędzia odgwizdał pozycję „spaloną” w trakcie akcji.

Skuteczniej odpowiedzieli zawodnicy trenera Jana Urbana. Z rzutu wolnego „huknął” Lukas Podolski, Konrad Forenc co prawda obronił, ale nadbiegający Sebastian Musiolik trafił do siatki.

Reklama

Potem kielczanie kilka razy poważnie „zamieszali” w polu karnym rywali, ale ich strzały zostały zablokowane.

Podolski wyłożył piłkę Kapralikowi jak na tacy

Drugą część zabrzanie zaczęli od mocnego uderzenia Podolskiego zza pola karnego i parady bramkarza Korony. Goście w ataku pozycyjnym mieli problemy z wypracowaniem dobrych okazji, choć momentami zamykali Górnika w okolicach jego pola karnego.

Starania Korony przyniosły efekt w 68. minucie. Dośrodkowanie Dawida Błanika z rzutu wolego zamienił głową na gola Jewgienij Szykawka, który wszedł na boisko niespełna kwadrans wcześniej.

To trafienie wyraźnie dodało animuszu przyjezdnym. Ruszyli do przodu i …stracili gola. Kontrę z własnej połowy wyprowadził Podolski, kiedy był sam na sam z Forencem, wyłożył piłkę Kapralikowi, a ten z bliska ustalił wynik spotkania.

Górnik Zabrze zanotował tym samym piąte ligowe zwycięstwo z rzędu na własnym stadionie.

Górnik Zabrze - Korona Kielce 3:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Dominick Zator (35-samobójcza), 2:0 Sebastian Musiolik (39), 2:1 Jewgienij Szykawka (68-głową), 3:1 Adrian Kapralik (76)
Żółta kartka - Górnik Zabrze: Boris Sekulic, Adrian Kapralik
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 11 506
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Boris Sekulic (79. Norbert Barczak), Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki, Michal Siplak - Adrian Kapralik, Dani Pacheco (66. Szymon Czyż), Lukas Podolski (87. Piotr Krawczyk), Damian Rasak, Lawrence Ennali (87. Kamil Lukoszek) - Sebastian Musiolik (66. Soichiro Kozuki)
Korona Kielce: Konrad Forenc - Dominick Zator, Piotr Malarczyk, Miłosz Trojak, Marius Briceag - Dawid Błanik (74. Jakub Konstantyn), Dalibor Takac (83. Daniel Bąk), Martin Remacle, Nono , Danny Trejo (55. Mariusz Fornalczyk) - Adrian Dalmau (55. Jewgienij Szykawka)