Ajax pokazał, że sensacyjne wyeliminowanie w 1/8 finału broniącego trofeum Realu Madryt nie było przypadkiem. Holenderski zespół w spotkaniu z mistrzem Włoch znów zaprezentował szybką, atrakcyjną dla oka grę, ale w odniesieniu zwycięstwa przeszkodził mu m.in. Szczęsny.

Reklama

Gospodarze objąć prowadzenie mogli już w 18. minucie. Zza pola karnego uderzył Marokańczyk Hakim Ziyech, jednak polski bramkarz tuż pod poprzeczką zatrzymał piłkę zmierzającą do siatki.

Szczęsny jeszcze nie raz popisywał się skutecznymi interwencjami, a chwilę przed końcem pierwszej połowy swoje nieprzeciętne umiejętności zaprezentował Cristiano Ronaldo. Przy kontrataku Portugalczyk w iście sprinterskim stylu wpadł w pole karne Ajaxu i niepilnowany po dośrodkowaniu Joao Cancelo celnym strzałem głową dał Juventusowi prowadzenie.

Strata gola nie załamała mistrzów Holandii. Po przerwie od razu ruszyli do ataku i błyskawicznie wyrównali. Z około 13 metrów precyzyjnym uderzeniem mimo asysty dwóch obrońców popisał się David Neres. Zasłonięty Szczęsny nie miał szans na obronę.

Ajax dalej atakował. W całym meczu oddał sześć celnych strzałów, przy zaledwie jednym Juventusu. W końcówce to jednak turyńczycy byli blisko szczęścia, kiedy w słupek trafił Douglas Costa.

Przed spotkaniem policja zatrzymała ponad 100 kibiców obu drużyn. Służby zmuszone były użyć armatek wodnych. W trakcie przeszukań skonfiskowano materiały pirotechniczne, pałki, nóż, a nawet... śrubokręty i młotek.

Reklama

Zgodnie z przewidywaniami zakończył się mecz w Manchesterze. Barcelona nie forsowała tempa, a jedyną bramkę zdobyła już w 12. minucie. Po składnej akcji piłkę głową przed bramką gospodarzy zgrywał Luis Suarez, ale ta odbiła się od ramienia Luke'a Shawa i wpadła do siatki.

Gospodarzom nie można odmówić ambicji i woli walki, jednak zdecydowanie brakowało im jakości. Podopieczni trenera Ole Gunnara Solskjaera nie oddali nawet jednego celnego strzału. Coś takiego w Lidze Mistrzów przydarzyło się "Czerwonym Diabłom" po raz pierwszy od 2005 roku.

Szanse Manchesteru w rewanżu wydają się iluzoryczne. Barcelona w Lidze Mistrzów na własnym stadionie nie przegrała od 1 maja 2013 roku, kiedy uległa Bayernowi Monachium 0:3. Od tamtego czasu na Camp Nou wygrała 27 z 30 spotkań.

We wtorek zwycięstwa odnosili gospodarze. Tottenham Hotspur niespodziewanie pokonał Manchester City 1:0, a Liverpool wygrał z FC Porto 2:0. Rewanże tych par zaplanowano na 17 kwietnia.

Pierwsze mecze półfinałowe zostaną rozegrane 30 kwietnia i 1 maja, a rewanże - 7 i 8 maja. Finał zaplanowano na 1 czerwca na Estadio Metropolitano w Madrycie.