- Real stracił gola już w 28. sekundzie
- Marciniak nie uznał gola po analizie VAR
- Cały mecz Kiwiora w barwach Arsenalu
- Czerwona kartka ułatwiła zadanie Aston Villi
- Trudny początek Borussii we Francji
Real stracił gola już w 28. sekundzie
"Królewscy", którzy do 1/8 finału dostali się przez baraże (wyeliminowali w nich Manchester City), wygrali pierwszy mecz z Atletico u siebie 2:1. W rewanżu - sędziowanym przez Szymona Marciniaka - stracili bramkę już w... 28. sekundzie po golu Conora Gallaghera.
W 70. minucie Real mógł wyrównać, jednak Vinicius Junior nie wykorzystał rzutu karnego - piłka po jego strzale poleciała wysoko nad poprzeczką. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia derbowego dwumeczu, więc o jego losach musiały zadecydować rzuty karne.
Marciniak nie uznał gola po analizie VAR
W ekipie Atletico "jedenastek" pechowcami okazali się Julian Alvarez i Marcos Llorente, a w Realu pomylił się tylko Lucas Vazquez. W przypadku Alvareza doszło do niecodziennej sytuacji - zawodnik gospodarzy trafił do siatki, ale wcześniej... poślizgnął się. W efekcie dwukrotnie dotknął piłkę i gol po analizie wideo nie mógł zostać uznany przez Marciniaka. W ostatniej kolejce skutecznym egzekutorem okazał się obrońca Realu Antonio Ruediger i goście wygrali serię rzutów karnych 4-2.
W ciągu ostatnich 11 sezonów obie drużyny trafiły na siebie w pięciu edycjach LM i za każdym razem górą był Real. Trzykrotnie w dwumeczach fazy pucharowej, natomiast w 2014 i 2016 roku w finale (raz po dogrywce, a raz w rzutach karnych). "Królewscy" to absolutni rekordziści w historii Pucharu Europy, a później Ligi Mistrzów. Po najcenniejsze klubowe trofeum sięgali dotychczas 15 razy.
Cały mecz Kiwiora w barwach Arsenalu
W ćwierćfinale rywalem Realu będzie Arsenal. W rywalizacji londyńczyków z PSV Eindhoven w 1/8 finału zwycięzcę można było wskazać już po pierwszym spotkaniu. W Holandii "Kanonierzy" wygrali aż 7:1, więc rewanż na Emirates Stadium był formalnością. Zakończył się remisem 2:2.
Gospodarze dwukrotnie obejmowali prowadzenie (Ołeksandr Zinczenko, Declan Rice), a piłkarze PSV dwukrotnie wyrównali (Ivan Perisic, Couhaib Driouech). Całe spotkanie w defensywie londyńskiej drużyny rozegrał Jakub Kiwior, który tuż przed przerwą został ukarany żółtą kartką.
Czerwona kartka ułatwiła zadanie Aston Villi
Wątpliwości nie było również w rywalizacji Aston Villi z Clube Brugge. W Belgii angielska drużyna wygrała 3:1, więc przed rewanżem u siebie znajdowała się w bardzo korzystnej sytuacji. A od 16. minuty - wręcz w komfortowej, bowiem wówczas czerwoną kartkę zobaczył boczny obrońca ekipy z Brugii Kyriani Sabbe.
Piłkarze z Birmingham wykorzystali osłabienie rywali, ale w dopiero w drugiej połowie. Wygrali 3:0. Wszystkie bramki padły między 50. i 61. minutą. Dwie zdobył Marco Asensio, a jedną Ian Maatsen. Matty Cash grał do 73. minuty w zwycięskiej drużynie, a jednym z dwóch rezerwowych bramkarzy był Oliwier Zych. Natomiast w Club Brugge od 58. minuty wystąpił Michał Skóraś. Rywalem Aston Villi w ćwierćfinale będzie Paris Saint-Germain.
Trudny początek Borussii we Francji
Pierwsza tego dnia awans zapewniła sobie Borussia Dortmund, która w następnej rundzie będzie rywalem Barcelony. Po remisie w ubiegłym tygodniu u siebie 1:1, w środowym rewanżu 1/8 finału piłkarze BVB pokonali na wyjeździe Lille OSC 2:1.
Początek meczu we Francji nie zwiastował sukcesu Borussii. Już w piątej minucie po błędzie bramkarza gości Szwajcara Gregora Kobela bramkę dla Lille zdobył Kanadyjczyk Jonathan David. Prowadzenie gospodarzy utrzymało się do przerwy, ale w drugiej połowie drużyna z Dortmundu strzeliła dwa gole. W 54. minucie rzut karny wykorzystał Emre Can, a w 65. awans niemieckiej ekipie zapewnił Maximilian Beier.
Lewandowski i Szczęsny w ćwierćfinale Ligi Mistrzów
Dzień wcześniej Barcelona, w składzie z Robertem Lewandowskim (w latach 2010-14 grał w Borussii Dortmund) i Wojciechem Szczęsnym, pokonała u siebie Benficę 3:1. Pierwsze spotkanie - w Lizbonie - katalońska drużyna wygrała 1:0. Awans we wtorek wywalczyły też Inter Mediolan, Bayern Monachium i Paris Saint-Germain.
W przypadku mediolańczyków i monachijczyków emocji raczej nie było. Włoska drużyna, po wyjazdowym zwycięstwie nad Feyenoordem Rotterdam 2:0. W rewanżu wygrała u siebie 2:1. Honorową bramkę dla holenderskiej ekipy zdobył z rzutu karnego Jakub Moder.
W ćwierćfinale Inter zmierzy się z Bayernem, który nie miał problemów z wyeliminowaniem Bayeru Leverkusen. Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie u siebie 3:0, tym razem Bawarczycy wygrali 2:0.
Rzuty karne były natomiast potrzebne do wyłonienia zwycięzcy w dwumeczu PSG z Liverpoolem. U siebie paryżanie przegrali 0:1, ale w rewanżu zwyciężyli 1:0. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, a w serii rzutów karnych mistrzowie Francji zwyciężyli 4-1.
Ćwierćfinały zostaną rozegrane 8/9 i 15/16 kwietnia. Finał bieżącej edycji LM odbędzie się 31 maja w Monachium.