Po 10 zwycięstwach w rzędu, licząc wszystkie rozgrywki, wygląda na to, że zespół z Manchesteru "zaciął się". W środę tylko zremisował na wyjeździe w Lidze Mistrzów 3:3 z Celtikiem Glasgow, który wcześniej przegrał z Barceloną aż 0:7, a w niedzielę nie dał rady Tottenhamowi. "Koguty" jako jedyne w Premier League zachowały status niepokonanych. Mają 17 punktów i tracą jeden do niedzielnego rywala, o tyle samo wyprzedzają trzeci w tabeli Liverpool.
Londyńczycy zagrali w niedzielę ambitnie i energicznie, a lider nie poradził sobie z ich ciągłym pressingiem. Pierwszą bramkę gospodarze zdobyli już w dziewiątej minucie po samobójczym trafieniu Serba Aleksandara Kolarova, a w 37. na 2:0 podwyższył Dele Alli. W drugiej połowie nie wykorzystali rzutu karnego - strzał Argentyńczyka Erika Lameli wybronił chilijski bramkarz Claudio Bravo.
Druga z drużyn z Manchesteru - United - zawiodła w spotkaniu ze Stoke City na Old Trafford, zakończonym wynikiem 1:1. Goście wywieźli punkt ze stadionu "Czerwonych Diabłów" po raz pierwszy od blisko 36 lat. W grudniu 1980 roku zremisowali tam 2:2, a kolejne 12 wizyt to same porażki.
Manchester United, po niezłym początku sezonu, jest dopiero siódmy w tabeli z 13 punktami. Stoke ma o 10 mniej i zajmuje przedostatnią pozycję.
W innym niedzielnym meczu, pomiędzy dwoma drużynami środka tabeli, broniąca tytułu ekipa Leicester City zremisowała u siebie bezbramkowo z Southampton. Goście zachowali czyste konto w szóstym kolejnym spotkaniu, licząc wszystkie rozgrywki. Bartosz Kapustka i Marcin Wasilewski nie znaleźli się w kadrze mistrza Anglii na ten mecz.
W sobotę wyjazdowe zwycięstwa odniosły Liverpool i Chelsea Londyn. "The Reds" pokonali 2:1 Swansea City z Łukaszem Fabiańskim w składzie, a "The Blues" wgrali 2:0 z Hull City.
Dwie bramki wpuścił także Artur Boruc. Jego AFC Bournemouth dwukrotnie obejmowało prowadzenie w wyjazdowym meczu z Watford, ale wygrać gościom się nie udało - zremisowali 2:2.