Ekipa Hoffenheim, z rezerwowym Eugenem Polanskim, w imponującym stylu grała z faworytem, choć głównie w pierwszej połowie. Podopieczni 29-letniego trenera Juliana Nagelsmanna konstruowali składne akcje, potrafili utrzymać się przy piłce i dobrze ustawiali się w defensywie.
W 21. minucie prowadzenie gospodarzom dał Chorwat Andrej Kramaric. Popisał się mocnym uderzeniem sprzed pola karnego, z którym nie poradził sobie bramkarz Sven Ulreich, zastępujący kontuzjowanego Manuela Neuera.
Najlepszą przed przerwą okazję do wyrównania miał Lewandowski. Otrzymał podanie od szarżującego lewą stroną boiska Francuza Kingsleya Comana, ale nie trafił czysto w piłkę i z odległości kilku metrów posłał ją w poprzeczkę.
Po zmianie stron przeważał już Bayern. Piłkarze Hoffenheim momentami nie potrafili wydostać się ze swojego pola karnego, choć 20 minut przed końcem stuprocentową szansę na drugiego gola miał Kramaric. Chorwat, który w pierwszej połowie również zmarnował dwie "setki", uderzył jednak za wysoko.
Dobrą okazję miał też Lewandowski, który jednym ruchem zwiódł dwóch obrońców i natychmiast oddał strzał prawą nogą, ale efektowną paradą popisał się bramkarz Oliver Baumann.
Bayern, który w poprzednich 17 meczach z Hoffenheim nie doznał ani jednej porażki, grał w częściowo rezerwowym składzie. Zabrakło Neuera, Thomasa Muellera i Thiago Alcantary, trener Carlo Ancelotti posadził również na ławce Philippa Lahma i Jerome'a Boatenga. Do gry powrócili za to Javi Martinez i Xabi Alonso.
Zespół z Monachium wciąż jest zdecydowanym liderem tabeli. Ma 62 punkty i o 13 wyprzedza beniaminka RB Lipsk, który w środę zmierzy się na wyjeździe z FSV Mainz. Hoffenheim, które tak jak Bayern przegrało tylko dwa mecze w tym sezonie, ma 51 pkt.
Lewandowski nie powiększył dorobku strzeleckiego (za to dostał żółtą kartkę), ale dokonał tego Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang z Borussii Dortmund. Jego zespół pokonał przed własną publicznością Hamburgera SV 3:0. Aubameyang do siatki trafił w doliczonym czasie drugiej połowy, wcześniej asystował przy golu Japończyka Shinjiego Kagawy (81.). W pierwszej połowie było 1:0 po rzucie wolnym Gonzalo Castro (13.).
Gabończyk ma 25 bramek ligowych i w klasyfikacji strzelców o jedną wyprzedza Lewandowskiego. Trzeci jest Anthony Modeste z FC Koeln - 22. Francuz też nie zdobył we wtorek gola, ale jego zespół pokonał przed własną publicznością Eintracht Frankfurt 1:0. Rezerwowym gospodarzy był Paweł Olkowski. Spotkanie z trybun oglądała kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Borussia Dortmund, w której cały mecz rozegrał Łukasz Piszczek, zgromadziła 50 punktów i ma już 10 przewagi nad piątą Herthą Berlin. Wszystko wskazuje zatem na to, że to drużyny zajmujące obecnie cztery pierwsze lokaty będą reprezentować Niemcy w następnej edycji Ligi Mistrzów.
W ostatnim wtorkowym meczu Werder Brema pokonał Schalke 04 Gelsenkirchen 3:0.