Piątek znowu zaczął mecz na ławce rezerwowych, a na boisku pojawił się w 63. minucie, zmieniając Brazylijczyka Lucasa Paquetę. Gospodarze prowadzili już wówczas 2:1, a polski napastnik nie wyróżnił się niczym szczególnym.

Na Stadio Olimpico prowadzenie rzymianom zapewnił w 38. minucie Bośniak Edin Dżeko, wyrównał 10 minut po przerwie Francuz Theo Hernandez, a wynik niedługo później ustalił Nicolo Zaniolo.

"Zaniolo zagrał świetnie, zresztą cała drużyna zasłużyła na pochwały, bo trzy mecze w tygodniu to duża dawka" - zaznaczył trener niepokonanej od czterech kolejek Romy Paulo Fonseca. Jego zespół z 16 pkt jest piąty.

Reklama

W zupełnie innym nastroju był prowadzący od niedawna gości Pioli. Po remisie przed tygodniem z Lecce i bramce straconej w samej końcówce, teraz przyszła porażka w Rzymie. W ostatnich sześciu spotkaniach Milan odniósł tylko jedno zwycięstwo i z dorobkiem 10 pkt jest 12. w tabeli.

"Oczekiwałem więcej niż jeden punkt w dwóch meczach. Ale trzeba szczerze przyznać, że sami na to +zapracowaliśmy+. W obu spotkaniach przytrafiły się nam błędy, które nie przystoją na takim poziomie i w klubie, który ma taką markę" - wspomniał szkoleniowiec Milanu.

Po sześciu spotkaniach bez porażki przegrała Fiorentina - na własnym stadionie z Lazio 1:2. Bartomieja Drągowskiego w bramce gospodarzy pokonali Argentyńczyk Joaquin Correa w sytuacji sam na sam i w końcówce strzałem głową Ciro Immobile, który z 10 golami jest liderem klasyfikacji strzelców. W doliczonym przez sędziego czasie gry Polak obronił "jedenastkę" podyktowaną za zagranie ręką Luki Ranierego, której wykonawcą był Ekwadorczyk Felipe Caicedo.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Fiorentina ma 12 punktów i plasuje się na dziewiątej pozycji.

W lepszym humorze niż Piątek i - mimo obrony karnego - Drągowski był w niedzielę zapewne Arkadiusz Milik, który zdobył gola dla Napoli w zakończonej remisem 1:1 wyjazdowej potyczce ze SPAL Ferrara. To jego trzecie trafienie w sezonie i jednocześnie 30. w Serie A.

Polak wpisał się na listę strzelców w dziewiątej minucie, pokonując bramkarza gospodarzy Etrita Berishę płaskim uderzeniem zza linii pola karnego. Wyrównał siedem minut później Słoweniec Jasmin Kurtic.

Milik i Piotr Zieliński rozegrali w ekipie gości całe spotkanie. Wśród miejscowych pełne 90 minut spędził na boisku Arkadiusz Reca, Thiago Cionek pojawił się na nim w 54. minucie, a Bartosz Salamon był rezerwowym.

Napoli z 17 pkt zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Prowadzi Juventus Turyn - 23, przed Interem Mediolan - 22, a 20 pkt ma trzecia Atalanta, która wygrała w tej kolejce jako jedyna ze ścisłej czołówki.

Zespół z Bergamo rozgromił u siebie Udinese 7:1, choć pierwsi do siatki trafili goście, wśród których rezerwowym był Łukasz Teodorczyk. Później nastąpił popis drużyny trenera Gian Piero Gasperiniego, która miała ułatwione zadanie od 32. minuty, gdyż Udinese grało w dziesiątkę po usunięciu z boiska obrońcy z Ghany Nicholasa Opoku. Trzy gole uzyskał Kolumbijczyk Luis Muriel i z ośmioma awansował na drugie miejsce w klasyfikacji strzelców. Liderem z 10 jest Ciro Immobile z Lazio.

Atalanta jest pierwszą drużyną, od kiedy za zwycięstwo przyznaje się trzy punkty, która zdobyła w dziewięciu pierwszych kolejkach 28 goli. Wyrównała też rekord najwyższej wygranej w historii klubu; w 1952 roku pokonała Triestinę również 7:1.

Prowadzący w tabeli duet grał w sobotę. Juventus - z Wojciechem Szczęsnym w składzie, ale bez Cristiano Ronaldo - zremisował na wyjeździe z Lecce 1:1. Trener turyńczyków Maurizio Sarri postanowił tym razem dać odpocząć największej gwieździe zespołu. Media podkreślały przed spotkaniem, że nawet bez Portugalczyka w składzie "Stara Dama" nie powinna mieć problemu z pokonaniem zajmującego przed tym pojedynkiem 17. miejsce w tabeli beniaminka. Faworyt wywalczył jednak tylko punkt.

Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, choć zespół gości w 15. minucie cieszył się z gola. W siatce piłkę umieścił Gonzalo Higuain, ale sędzia Paolo Valeri po konsultacji VAR anulował trafienie Argentyńczyka. Ponownie z powtórki wideo arbiter skorzystał na początku drugiej części spotkania, gdy analizował faul występującego w barwach gospodarzy Jacopo Petriccione. Utrzymał jednak decyzję i "jedenastkę" wykorzystał w 50. minucie Argentyńczyk Paolo Dybala. Sześć minut później do remisu doprowadził Marco Mancosu, który również nie zmarnował rzutu karnego, będącego efektem zagrania ręką Matthijsa de Ligta. Piłkarz Lecce pewnie posłał piłkę obok Szczęsnego.

"Moim zdaniem nie zrobił niczego złego, ale w myśl nowych przepisów obrońcy są w podobnych sytuacjach praktycznie bezradni" - powiedział o Holendrze trener Sarri.

Obrońcy tytułu poprzednio zremisowali w Serie A ponad miesiąc temu. 14 września z wyjazdowym pojedynku z Fiorentiną było 0:0. W Lidze Mistrzów zaś cztery dni później, w pojedynku w Madrycie z Atletico, padł wynik 2:2. W oficjalnym pojedynku w tym sezonie "Juve" jeszcze nie zaznało porażki.

Potknięcia ekipy z Turynu nie wykorzystał Inter, który mógł objąć prowadzenie, ale zremisował z Parmą 2:2.

Wprawdzie "Nerazzurri" w 23. minucie objęli prowadzenie po golu Antonio Candrevy, ale chwilę później goście odpowiedzieli dwoma trafieniami. Wyrównał były piłkarz Interu Yann Karamoh, a w 30. minucie prowadzenie Parmie zapewnił doświadczony Iworyjczyk Gervinho, zaś Karamoh zaliczył asystę.

Inter stać było tylko na doprowadzenie do remisu - w 51. minucie wynik ustalił sprowadzony latem napastnik reprezentacji Belgii Romelu Lukaku. To jego szósta bramka w Serie A.