Drągowski to jeden z najbardziej pechowych polskich piłkarzy w tym sezonie. Tuż przed mundialem doznał kontuzji i nie poleciał do Kataru, a teraz już w pierwszej połowie zakończył swój występ w meczu z utytułowanym Juventusem.
Polak doznał urazu mięśniowego, prawdopodobnie chodzi o pachwinę. Jego miejsce zajął 40-letni Federico Marchetti i puścił dwie bramki.
W 32. minucie do siatki gospodarzy trafił Moise Kean, a wynik ustalił w 66. minucie argentyński mistrz świata Angel Di Maria, który wszedł na boisko krótko wcześniej, zmieniając właśnie Keana.
Zawsze miałem szczęście, ponieważ drużyny, które trenowałem, były wypełnione mistrzami. Di Maria jest wśród nich. Pech polega na tym, że ma już 35 lat. Wolałbym, żeby był młodszy, żeby mógł grać w każdym meczu. Dzisiaj wszedł i zrobił niezwykłe rzeczy – powiedział trener ekipy z Turynu Massimiliano Allegri.
W ekipie Juventusu tym razem nie było Polaków na boisku. Szczęsny usiadł na ławce rezerwowych, a Arkadiusz Milik wciąż leczy kontuzję.
Natomiast w Spezii całe spotkanie rozegrał Arkadiusz Reca (żółta kartka), w rezerwie pozostał Przemysław Wiśniewski, zaś poza kadrą jest kontuzjowany Szymon Żurkowski.
W tabeli Juventus ma 32 punkty (a 15 zostało karnie odjętych) i zajmuje siódme miejsce.
Spezia, która z pięciu ostatnich meczów Serie A cztery przegrała i jeden zremisowała, jest 17. - 19 pkt, tuż nad strefą spadkową.
Liderem z ogromną przewagą pozostaje Napoli (62), które już w piątek pokonało na wyjeździe Sassuolo 2:0. W ekipie gości Piotr Zieliński wszedł na boisko w 58. minucie, a Bartosz Bereszyński był rezerwowym. Wicelider Inter Mediolan zgromadził 47 punktów, a trzeci Milan 44.