Pojedynek ekip z Madrytu i Barcelony był szlagierem piłkarskiego weekendu w Hiszpanii. Obie drużyny przystąpiły do niego podbudowane awansem do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. "Los Colchoneros" w rzutach karnych wyeliminowali Inter Mediolan, a Katalończycy okazali się lepsi od Napoli.

Reklama

Koncert Lewandowskiego w stolicy Hiszpanii

W niedzielny wieczór na Estadio Civitas Metropolitano najjaśniej świeciła gwiazda Roberta Lewandowskiego. Polak pokazał, że wraca do wysokiej formy. To na pewno cieszy Michała Probierze przed zbliżającym się barażowym pojedynkiem reprezentacji Polski z Estonią.

Reklama

Polak miał wielki udział przy pierwszym golu dla swojej drużyny. Lewandowski w 38. minucie wyłożył piłkę jak na tacy, a Joao Felix nie mógł tego zmarnować.

Reklama

Barcelona zdobyła bramkę, ale po chwili straciła… trenera. Xavi Fernandez został ukarany czerwoną kartką za komentowanie decyzji sędziego.

Brak trenera na ławce nie przeszkodził jednak piłkarzom Barcelony w odniesieniu zwycięstwa. Tuż po przerwie wynik na 2:0 podwyższył Lewandowski.

Na tym nie koniec popisów 35-letniego napastnika Barcelony. W 65. minucie Lewandowski wypracował gola na 3:0. Polak idealnie dośrodkował na głowę Fermina Lopeza. Dla młodego gracza "Dumy Katalonii" umieszczenie piłki w siatce w tej sytuacji było formalnością.

Barcelona w pogoni za Realem

To był nokaut! Trzeci gol pozbawił dużej części kibiców Atletico ochoty na dalsze oglądanie meczu. Wielu z nich opuściło trybuny.

Po 29. kolejkach Barcelona jest na drugim miejscu i do prowadzącego Realu Madryt traci osiem punktów. Natomiast Atletico zajmuje piątą pozycję.

Piłkarze Barcelony cieszą się ze strzelenia gola w meczu z Atletico Madryt / PAP/EPA / JUANJO MARTIN