Szkoleniowiec reprezentacji Jerzy Matlak do kadry meczowej desygnował dwie zawodniczki grające na pozycji libero - Zenik i Maj. W wyjściowej szóstce pojawiła się Zenik, którą Matlak w trakcie trzeciego seta chciał zastąpić Maj. Arbitrzy cofnęli jednak zmianę. Także próba wprowadzenia Maj za środkową też się nie powiodła.

Reklama

Matlak był zaskoczony całym zamieszaniem, które na szczęście nie wpłynęło na przebieg spotkania. Polki wygrały gładko 3:0.

"Przed wyjazdem u naszych sędziów upewniałem się w jaki sposób te zmiany można dokonywać. Te przepisy obowiązywały w Grand Prix i turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw świata - bo przypomnę, że jak graliśmy z Belgią w Rzeszowie, w zespole rywalek grały dwie libero" - mówił po spotkaniu selekcjoner.

Zwrócił on uwagę, że nawet sędziowie sprawiali wrażenie, jakby nie do końca byli przekonani co do przepisów.

"Nawet bardzo znana sędzina Karin Zahorcova, która bardzo często nam +gwiżdże+, też była zdziwiona. Sędziowie mają bałagan w przepisach, a człowiek potem na głupka wychodzi przy tych zmianach. I zdaję sobie sprawę, że pojawią się głosy, że co to za trener, który nie zna przepisów. Ale nawet po meczu sędziowie mi nie potrafili do końca wytłumaczyć. Powiedzieli tylko tyle, że taki sposób zmiany libero, jaki my próbowaliśmy zrobić, będzie obowiązywał od 1 stycznia przyszłego roku" - dodał Matlak.

Tym samym nie udało się Maj zadebiutować na obecnych mistrzostwach świata. Szkoleniowiec nie wyklucza, że otrzyma szansę w środowym spotkaniu przeciwko Algierii.