Jerzy Matlak (trener reprezentacji Polski) - Nie satysfakcjonuje mnie fakt, że będziemy walczyć o miejsca 9-12, bo jeszcze dziś mieliśmy szansę na grę o miejsce w ósemce turnieju, czyli to co sobie założyliśmy przed mistrzostwami. Rzeczywistość okazała się brutalna. Wczorajsza porażka z Chinami, a szczególnie wysoko przegrany trzeci set sprawił, że gramy tylko o co najwyżej dziewiąte miejsce. Z drugiej strony trzeba się też z tego cieszyć, bo w dzisiejszym meczu były też trudne momenty. W pierwszym i trzecim secie "wyciągnęliśmy" wynik z bardzo trudnych sytuacji. I dzięki temu nie wracamy jutro do domu.

Reklama

Mehmet Bedestenlioglu (trener reprezentacji Turcji) - To był bardzo trudny mecz, a szczególnie sytuacja przed samym spotkaniem, kiedy liczyliśmy punkty. Na pewno jesteśmy szczęśliwi, że zagramy o lokaty 5-8. Dopiero po raz drugi gramy na mistrzostwach świata i jestem zadowolony, że powiodło nam się lepiej niż ostatni raz (Turczynki w 2006 roku zajęły 10. miejsce - PAP). Gratuluję moim zawodniczkom, bo grały dzisiaj dobrze.

Aleksandra Jagieło (kapitan reprezentacji Polski) - To był bardzo dziwny mecz. Drużyna, która prowadziła w secie, zwykle przegrywała. Najważniejsze jednak, że wygrałyśmy i już teraz osiągnęłyśmy wynik lepszy niż cztery lata temu. Choć można żałować, że tylko cztery punkty brakowały nam do tego, by powalczyć o miejsca 5-8. Były takie mecze, że można tych punktów było więcej uzbierać.

Milena Sadurek (rozgrywająca reprezentacji Polski) - Myślę, że dzisiaj pokazałyśmy dobrą siatkówkę i wypada tylko żałować, że tak niewiele zabrakło, by walczyć o wyższe miejsca. Dochodziły do nas słuchy z Polski, że jest to nasz fatalny występ, a przecież poza kompromitującym meczem z Chinami, pokazałyśmy dużo dobrej gry. To nie jest tak, że tylko kibice są rozczarowani, jak przegrywamy, bo my też przeżywamy swoje porażki. W każdy mecz wkładamy dużo zdrowia i duże serca.

Joanna Kaczor (skrzydłowa reprezentacji Polski) - Starałyśmy się szybko zapomnieć o przegranym meczu z Chinkami i skupić się na kolejnym spotkaniu. To było dla nas najważniejsze. Turczynki walczyły do ostatniej piłki, my też - najważniejsze, że mecz był wygrany i nie jedziemy zbyt wcześnie do domu. Miejsca 9-12 to też jest jakiś rezultat i z tego trzeba się cieszyć. Przed mistrzostwami obiecywałyśmy sobie, że zostawimy na boisku wszystko co mamy i chyba w tym meczu to potwierdziłyśmy.