"Turniej otworzył się znowu dla wszystkich i każdy ma szanse na awans. Na pewno system rozgrywek pozwala na wybór przeciwnika. Na razie o tym nie myślimy, musimy poczekać na wynik spotkania Bułgarów z Niemcami. Ważne, żebyśmy grali dalej i będziemy się na pewno bić o to do samego końca" - zapewnił kapitan polskiej ekipy.
Gruszka nie chciał wprost powiedzieć, czy Polacy będą kalkulować. "Ostatnio, w zeszłym roku w mistrzostwach świata, żeśmy tego nie zrobili i wróciliśmy szybko do domu. Zobaczymy więc jak to będzie tym razem. Na pewno jednak nie powiem, że będziemy coś obliczać, analizować. Tego ode mnie nie usłyszycie".
W niedzielę biało-czerwoni mogli przypieczętować swój awans, wygrywając dwa sety w meczu z Bułgarami. Ulegli jednak 1:3 i muszą czekać do poniedziałku.
"Tutaj mogę zapewnić, że nie było żadnych kalkulacji. Nic nie dodaje tak skrzydeł i mobilizuje jak wygrana po dobrym meczu. Zwycięstwo zawsze podbudowuje, co świetnie widać po postawie Słowaków" - zaznaczył Gruszka.
Zdaniem kapitana polskiej reprezentacji decydująca w niedzielnym meczu była zagrywka. "W drugim secie rywale zaczęli lepiej serwować, co przełożyło się potem na ich skuteczność w ataku. Cwetan Sokołow był w tym elemencie wzmocnieniem dla Mateja Kazijskiego. Złapali wiatr w żagle. Walczyliśmy do końca, ale co zrobić? Szczęście się do nas nie uśmiechnęło" - powiedział.
W poniedziałek mecz Polaków ze Słowakami rozpocznie się o 18.00. Trzy godziny wcześniej Bułgarzy zmierzą się z Niemcami.