Informacja o karach dla Kubiaka i Bieńka pojawiła się na początku w bułgarskich mediach. Potwierdził ją Bożinow, zaznaczając, że to nie sami zawodnicy będą płacić, ale polska federacja, która za nich odpowiada.

Za każdego z nich PZPS będzie musiał zapłacić po 700 euro. Z tego co mi przekazano, to Bieniek wyszedł innymi drzwiami, a gdy jeden ze stewardów próbował go zatrzymać, ten odparł "Nie dotykaj mnie" i poszedł. Kubiak z kolei powiedział, że idzie na kontrolę antydopingową, co jest jedynym warunkiem zwolnienia z obowiązku przejścia przez mixed zone. Do badania wydelegowano jednak zawodnika z nr 1 (Piotra Nowakowskiego) - relacjonował Bożinow.

Jak dodał, po raz pierwszy podczas organizowanych przez Bułgarię i Włochy mistrzostw nałożono taką karę. "Przynajmniej z tego co wiem. A na pewno pierwszy raz w Warnie" - zastrzegł.

Reklama

Na stwierdzenie, że wcześniej wielu zawodników z różnych drużyn omijało już miejsce, w którym po meczach czekają na nich dziennikarze, podkreślił, że FIVB nakazała zwracać na to szczególną uwagę ze względu na sytuację z sobotniego wieczora.

Po meczu Polaków z Finami czterech zawodników z pierwszej z drużyn nie poszło do tzw. strefy mieszanej i właśnie z tego powodu nakazano nam przyglądać się temu jeszcze uważniej. Prawdą jest, że mixed zone ominął także wcześniej irański rozgrywający (Saeid Marouf), ale na sprawę zwrócono uwagę ze względu na czterech siatkarzy z Polski - zaznaczył.

Po wcześniejszych meczach biało-czerwonych Kubiak zawsze był do dyspozycji przedstawicieli mediów. Także z Bieńkiem dziennikarze mieli wcześniej okazję porozmawiać.

We wtorkowy wieczór odbędzie się ostatni mecz grupy D, która rozgrywa spotkania właśnie w Warnie. W nim broniący tytułu biało-czerwoni zmierzą się z ekipą współorganizatorów mundialu. Polacy mają na razie na koncie komplet zwycięstw i potrzebują wygrania dwóch setów z Bułgarami, by z pierwszego miejsca w tabeli awansować do drugiego etapu rywalizacji.