Awans do czołowej "szóstki" czempionatu był celem, jaki przed imprezą postawił przed trenerem Vitalem Heynenem Polski Związek Piłki Siatkowej. Po pierwszej rundzie, w której biało-czerwoni zdobyli komplet zwycięstw, było już o krok zrealizowania tego zadania. Sytuację znacząco jednak skomplikowały porażki z Argentyną (Polacy prowadzili w tie-breaku 14:11) i Francją. Dodatkowo choroba wykluczyła z pierwszego z tych pojedynków Michała Kubiaka. Lider i kapitan drużyny w pojedynku z "Trójkolorowymi" pojawiał się na boisku, ale wyraźnie widać było po nim jeszcze osłabienie.

Reklama

Serbowie byli już wcześniej pewni awansu do trzeciej rundy. Przed niedzielną konfrontacją pojawiły się sugestie, że nie będą grać z pełnym zaangażowaniem, by wyeliminować czekających na wynik tego meczu Francuzów, a tym samym wyciągną pomocną dłoń w stronę obrońców tytułu. Charyzmatyczny trener drużyny z Bałkanów Nikola Grbic co prawda posłał do gry w wyjściowym składzie swoich najlepszych zawodników, ale ci co chwilę notowali błędy.

Podopieczni Heynena, świadomi stawki, od początku dobrze się prezentowali. W pierwszym secie brylował przede wszystkim Bartosz Kurek, który zdobył osiem punktów, w tym cztery bezpośrednio z zagrywki. Dobrze radzili sobie także Artur Szalpuk, Piotr Nowakowski i Kubiak, który pojawił się na boisku od początku.

Wśród przeciwników na początku punktował jeszcze kilka razy lider Serbów Aleksander Atanasijevic i znany w przeszłości jako zawodnik PGE Skry Bełchatów Srecko Lisinac, ale z czasem oni także dołączyli do kolegów z zespołu i notowali błędy.

Heynen nie dokonywał zmian, bo nie było takiej potrzeby. Grbic wprowadził w pierwszej odsłonie tylko jednego nowego siatkarza, choć zawodzili niemal wszyscy jego podopieczni i robili to w każdym elemencie. W drugiej partii na boisku pojawili się nowi zawodnicy w drużynie z Bałkanów, ale nic nie zmieniło się w ich słabej grze. Mylili się seryjnie, a punkty notowali przeważnie tylko po błędach rywali.

Reklama

Prowadzenie Polaków w każdym z setów rosło tak szybko, że zawodnicy rezerwowi już ze spokojem reagowali na kolejne stracone punkty swoich kolegów. Serbowie obronili dwie piłki meczowe, ale trzecią wykorzystał Nowakowski.

Najwięcej punktów wśród biało-czerwonych - 20 - zdobył Kurek. Dorobek najlepszych pod tym względem u Serbów Marko Ivovica i Drazena Luburica wyniósł po sześć "oczek". Obrońcy tytułu mieli 10 asów i 12 bloków, a ich rywale - odpowiednio - jeden i cztery.

Na wynik tego spotkania czekali występujący także w grupie H Francuzi, którzy musieli liczyć, że ekipa z Bałkanów wygra z Polakami.

Za sprawą wyniku wieczornego meczu biało-czerwoni awansowali z pierwszego miejsca, a Serbowie z drugiego.

Znani są już wszyscy uczestnicy trzeciej rundy. Poza dwoma ekipami, które wywalczyły awans w Warnie, są to: USA, Brazylia, Włochy i Rosja.

Walka o przejście do półfinałów toczyć się będzie od środy do piątku w Turynie. Losowanie grup trzeciej rundy zaplanowano na poniedziałek o godz. 11 w tym włoskim mieście. Wiadomo już, że do gr. I trafią Rosjanie (ekipa z drugiej pozycji z najlepszym bilansem), a Serbowie do gr. J. Do nich zostaną dolosowane pozostałe ekipy. Według ustalonej wcześniej formuły w jednej grupie nie mogą spotkać się Włochy i Brazylia, nie wpadną też na siebie Polacy i Amerykanie.

Polska - Serbia 3:0 (25:17, 25:16, 25:14)
Polska: Artur Szalpuk, Jakub Kochanowski, Bartosz Kurek, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Piotr Nowakowski, Paweł Zatorski (libero) - Grzegorz Łomacz, Dawid Konarski
Serbia: Nemanja Petric, Marko Ivovic, Nikola Jovovic, Aleksandar Atanasijevic, Marko Podrascanin, Srecko Lisinac, Neven Majstorovic (libero) - Drazen Luburic, Uros Kovacevic, Petar Krsmanovic, Aleksandar Okolic, Milan Katic, Ivan Kostic, Nikola Rosic (libero)