Ostatnim sprawdzianem dla polskich reprezentantów przed rozpoczynającym się w piątek turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk był rozegrany w Krakowie XVII Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. Podopieczni trenera Vitala Heynena po zwycięstwie 3:1 z Serbią, przegranej 1:3 z Brazylią oraz wygranej 3:0 z Finlandią zajęli drugie miejsce.

Reklama

„Dużo nam dał zwłaszcza mecz z Brazylią, która jest w świetnej formie, a przy okazji zdecydowanie lepiej od nas zgrana. Ponieśliśmy co prawda porażkę i mieliśmy w tym spotkaniu swoje problemy, ale w wielu fragmentach spisywaliśmy się bardzo dobrze. Na podstawie tej konfrontacji oraz wygranych potyczek z Serbią i Finlandią możemy z dużym optymizmem podejść do tego, co czeka nas w Ergo Arenie” – przyznał Drzyzga.

Na inaugurację w piątek o 17 biało-czerwoni zmierzą się z Tunezją, w sobotę o 15 zagrają z Francją, a w niedzielę także o 15 ze Słowenią. Do Tokio pojedzie tylko zwycięzca tej imprezy.

„Wiemy o co walczymy i jak ten turniej jest ważny dla nas oraz dla całej polskiej siatkówki. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas trudne zadanie, ale porażka niczego nie przekreśla, bo w styczniu będziemy mieli drugą szansę. Lepiej jednak nie odkładać awansu, bo wtedy, łącznie z przygotowaniami do igrzysk, wszystko będzie prostsze i łatwiejsze” – zauważył.

W zgodnej opinii kluczowe znaczenie dla zwycięstwa w tej imprezie będzie miała sobotnia konfrontacja gospodarzy z Trójkolorowymi.

Reklama

„Ta drużyna utrzymuje się na topie. Ma oczywiście lepsze i gorsze turnieje, ale poniżej piątego-szóstego miejsca na świecie nie schodzi. Francuzi słyną z bardzo dobrej obrony i na tym bazują od lat. W meczach z nimi trzeba nastawić się na dłuższe akcje, dlatego też należy być bardzo cierpliwym i nie denerwować się, kiedy nie wychodzi nam atak, a rywale raz czy drugi nas obronią. Nie możemy jednak zapominać o Słowenii, bo ten zespół już dwa razy wyrzucił nas z mistrzostw Europy. Nie wybiegajmy jednak za daleko w przyszłość. Pierwszy mecz mamy z Tunezją i zacznijmy wszystko krok po kroku, czyli od pokonania pierwszego rywala” – dodał.

29-letni rozgrywający uważa, że biało-czerwoni bardzo dobrze spisują się w bloku, ale mają jeszcze rezerwy.

„Rozgrywki Ligi Narodów, a także memoriał Wagnera pokazały, że blok jest naszą mocną stroną. Na pewno możemy jednak znacznie lepiej bronić, co demonstrowaliśmy w dwóch ostatnich latach. To jednak kolejne elementy, bo w siatkówce zawsze najważniejsza jest zagrywka i pierwsza akcja” – podsumował.

Od piątku do niedzieli podobne turnieje interkontynentalne jak w Gdańsku rozegrane zostaną także w pięciu innych miastach - Warnie (rywalizować będą Bułgaria, Brazylia, Egipt, Portoryko), Rotterdamie (Holandia, Belgia, Korea Południowa, Stany Zjednoczone), Bari (Włochy, Australia, Kamerun, Serbia), Petersburgu (Rosja, Iran, Kuba, Meksyk) oraz Ningbo (Chiny, Argentyna, Finlandia, Kanada). Awans do Tokio zapewnią sobie tylko triumfatorzy.