To było piąte starcie obu ekip w Lidze Mistrzów w ostatnich dwóch latach. Wszystkie poprzednie – rozgrywane w fazach grupowych - wygrał polski zespół. W czwartkowy wieczór podtrzymał tę serię.

Szkoleniowcem wicemistrza Niemiec jest Australijczyk z polskim paszportem Mark Lebedew, który w przeszłości prowadził jastrzębian i ma dom w śląskich Żorach.

Reklama

VfB mecze w LM rozgrywa w Ulm, bo obiekt klubowy jest za mały na wymagania europejskich pucharów.

Wicemistrzowie Polski wygrali grupę, co dało im bezpośredni awans do ćwierćfinału. Niemcy zajęli drugie miejsce, a w barażach okazali się lepsi od francuskiego Tours VB.

Reklama

Pierwszy set czwartkowego meczu był wyrównany tylko na początku. Dwa „asy” Stephena Boyera i blok Benjamina Toniuttiego dały wicemistrzom Polski prowadzenie 18:11 i spokój do końca tej części. „Zamknął” ją dwoma zagrywkami Tomasz Fornal.

Po zmianie stron zespół trenera Mendeza utrzymał pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Gospodarze popełniali błędy, mieli problemy właściwie w każdym elemencie gry. Rywale byli bardziej precyzyjni, mieli też szczęście w kilku sytuacjach.

Nadzieje niemieckich kibiców na dłuższy mecz zostały szybko rozwiane w trzeciej partii. Kiedy goście prowadzili 15:4, mogli już ćwiczyć różne warianty rozegrania akcji. Błędna zagrywka Aleksandara Nedeljkovica zakończyła trwające 70 minut spotkanie. Drużyna trenera Lebedewa zdołała ugrać tylko 13 punktów i przed rewanżem stoi przed trudnym zadaniem.

W przypadku wyeliminowania VfB polski zespół zmierzy się ze zwycięzcą rywalizacji Halkbank AnkaraCucine Lube Civitanova. Pierwszy mecz wygrał zespół turecki 3:1.

Reklama

W poprzedniej edycji LM jastrzębianie w ćwierćfinale wyeliminowali Civitanovą, a w półfinale musieli uznać wyższość Grupy Azoty Kędzierzyn–Koźle.

Autor: Piotr Girczys