"Takiej zawodniczki długo nie będzie" - powiedział o Małgorzacie Glince trener polskiej reprezentacji siatkarskiej Jerzy Matlak. Niestety siatkarka nie myśli o powrocie do sportu. "Robię to co na co wcześniej nie miałam często czasu. Spędzam więcej czasu z rodziną, spotykam się z przyjaciółmi. Dedykuję ten czas właśnie im, a nie oni mniej, jak to było wcześniej" - mówi najlepsza polska siatkarka.
A gra? "Czy tęsknię? W tym momencie nie. A powrót? Mam nadzieję, że to przyjdzie naturalnie. Nie robię żadnych planów, nie zagwarantuję teraz, że trzy miesiące po urodzeniu dziecka rozpocznę treningi. Jeżeli będę miała ochotę to pójdę na trening, bez chęci nie ma sensu" - dodaje Glinka. Mimo to zawodniczka nie traci kontaktu z koleżankami z kadry. "Dziewczyny? Jak zawsze zadowolone! W tym roku mają bardzo ciężki orzech do zgryzienia" - ocenia.
A przyszłe macierzyństwo? Małgorzata Glinka wygląda kwitnąco, jest uśmiechnięta i wypoczęta. "Termin mam na koniec czerwca. Mniej więcej większość jest przygotowane. Pokoik i zakupy. A stres? Trochę jest. W końcu to zupełnie dla mnie nowa sytuacja, a poród nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać. Zawsze jednak mówię sobie, jeśli tyle kobiet sobie poradziło, czemu ja nie miałabym" - zdradza siatkarka, która dziecko zamierza urodzić w Polsce. Gdzie? "Zobaczymy. Gdzie będzie bliżej" - kończy tajemniczo.