Według profesora, nasz skoczek jeszcze przez pięć lat może skakać na bardzo wysokim poziomie. To oznacza, że Polak może zostać najbardziej utytułowanym skoczkiem na świecie. W 2010 roku na igrzyskach olimpijskich w Vancouver na pewno będzie liczył się w rywalizacji o złoty medal.
"Rzeczywiście, poznałem organizm Małysza bardzo dobrze" - mówi Żołądź, z którego osobą wiążą się nierozerwalnie sukcesy polskiego skoczka. Profesor był w słynnym teamie Małysza, obok trenera Apoloniusza Tajnera i psychologa Jana Blecharza, kiedy Adam z przeciętnego skoczka przeistoczył się w wielkiego mistrza.
Żołądź jest przekonany, że Polak może skakać na wysokim poziomie jeszcze bardzo długo. "Skoczek nie ma tak dużych obciążeń treningowych jak choćby kolarz czy biegacz. Trening jest dość krótki i nie powoduje wielkiego zmęczenia" - wyjaśnia profesor Żołądź.
Rywale mogą już zacząć się martwić. Nasz mistrz ani myśli o końcu kariery. Jeszcze długo będzie rządził na skoczniach. "Jego organizm jest w świetnej formie" - mówi prof. Jerzy Żołądź, człowiek, który możliwości Adama Małysza zna jak nikt. Tak więc w przyszłym sezonie Polak znów będzie walczył o Kryształową Kulę.
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama