Biegi to całe moje życie od piętnastu lat. Poświęciłam im wszystko. Życie prywatne, rodzinę, wszystko. Nie żałuję ani przez moment. Wiem, że mój czas powoli się kończy. To będzie moja i tylko moja decyzja, ale zostanę z biegami. Nie ma szans, żebym całkiem odstawiła narty - zaznacza w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Kowalczyk.

Reklama

Fani naszej narciarki jednak jeszcze niech się nie martwią. Kowalczyk na razie nie kończy kariery. Mam trzydzieści lat. Oczywiście wiem, że to sport wytrzymałościowy i mam jeszcze czas, ale ja od piętnastu lat tyram jak wół, by zdobyć to, co zdobyłam. Jak zdobędę Puchar Świata, będę trzecią zawodniczką w historii, której udało się to czterokrotnie. I ja to mogę osiągnąć, ale nie bez poświęceń. Ciała przede wszystkim. A to ciało powoli odmawia posłuszeństwa. Normalna sprawa i jestem do tego przygotowana. Zresztą, do jasnej cholery, pora zacząć żyć! - mówi Kowalczyk.