"I w Ramsau, i tutaj w czwartek na treningu - w porównaniu z innymi - jeździłem całkiem przyzwoicie. A nagle tracę do Thomasa Morgensterna 2,5 km/h. To tak jakbym startował z rozbiegu krótszego o 5 belek. Nie ma szans, na dobrą odległość. Nie chciało jechać i tyle. Skok był fajny. Oglądaliśmy go na kamerze i wszystko było w porządku, przynajmniej tak się wydawało, a prędkość wyszła fatalna" - opowiadał o fatalnym treningu Małysz.

Na szczęście w kwalifikacjach poszło mu dużo lepiej. "Ale ten skok nie był jeszcze taki, jakbym chciał. Muszę dopracować szczegóły" - twierdzi Polak.

Oprócz Małysza do konkursu zakwalifikowało się jeszcze trzech naszych reprezentantów: Łukasz Rutkowski, Piotr Żyła i Marcin Bachleda.



Reklama