Wielu ekspertów jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznej edycji imprezy na kortach im. Rolanda Garrosa twierdziło, że Nadal będzie nie do zatrzymania. Hiszpan błyszczał we wcześniejszych imprezach na "mączce", a w Paryżu kontynuował dobrą passę i szedł jak burza.

Reklama

Na trybunach w niedzielę zasiadło wiele znanych osobistości - m.in. były król Hiszpanii Juan Carlos, koszykarz Pau Gasol i aktorka Nicole Kidman. Oni oraz reszta widzów obejrzeli kolejny popis zawodnika z Majorki. Do stanu 2:2 w pierwszym secie rywalizacja była wyrównana. W czwartym gemie Wawrinka obronił cztery "break pointy", ale w dalszej części spotkania był tylko jeden bohater.

Nadal, który 3 czerwca skończył 31 lat, nieraz popisywał się precyzyjnymi zagraniami tuż przy linii. Gdy w pewnym momencie, wyrzucony przez rywala poza kort, w biegu uderzył piłkę tak, że ta spadła w sam róg po drugiej stronie siatki, to brawo bił mu sam Wawrinka. Zawodnik z Lozanny denerwował się swoimi błędami i próbował przeciwstawić się Hiszpanowi, ale bezskutecznie. Nie bez znaczenia mógł być fakt, że w półfinale grał 2,5 godziny dłużej niż jego niedzielny przeciwnik, a w drodze po finału na korcie spędziła prawie pięć godzin więcej niż rywal.

Po ostatniej akcji, gdy Szwajcar posłał piłkę w siatkę, Nadal padł na kort. Później, czekając na oficjalną dekorację, popłakał się ze wzruszenia. Trofeum wręczył mu Australijczyk Roy Emerson, dwukrotny triumfator French Open, a Hiszpan przytulił puchar z czułością. Zwyczajowo zwycięzcy French Open otrzymują na pamiątkę mały puchar, ale ze względu na 10. zwycięstwo Nadal dostał replikę Pucharu Muszkieterów. Podczas uroczystości towarzyszył mu stryj Toni, który jest jego trenerem od najmłodszych lat, a po obecnym sezonie ma przestać jeździć z nim na turnieje.

Była to jego 19. konfrontacja ze starszym o rok Wawrinką - 16 razy był lepszy. W Wielkim Szlemie zmierzyli się wcześniej trzykrotnie. W trzeciej rundzie Australian Open 2007 oraz w ćwierćfinale French Open 2013 ze zwycięstwa cieszył się zawodnik z Majorki, a w finale Australian Open sprzed trzech lat Szwajcar, choć jego rywal miał wówczas wyraźne kłopoty z plecami.

Po raz pierwszy od 1969 roku w finale zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa spotkało się dwóch zawodników po 30. roku życia.

Nadal już wcześniej nazywany był "królem Paryża", ponieważ nikomu innemu nie udało się zwyciężyć we French Open dziewięciokrotnie. Od 2005 roku zawodnik, który 3 czerwca skończył 31 lat, zanotował w tym turnieju dotychczas zaledwie dwie porażki (przy 79 wygranych meczach) - z Robinem Soederlingiem w 2009 roku i Novakiem Djokovicem dwa lata temu. W poprzednim sezonie wycofał się przed spotkaniem trzeciej rundy z powodu kontuzji nadgarstka.

Tenisista z Majorki po raz trzeci sięgnął po tytuł w tych zawodach nie tracąc po drodze seta (tym razem oddał rywalom łącznie 35 gemów). Poprzednio dokonał tego w 2008 i 2010 roku. Poza nim tylko dwóch graczy może pochwalić się takim dokonaniem - Szwed Bjoern Borg (1978 i 1980) i Rumun Ilie Nastase (1973).

Reklama

Hiszpan ma łącznie w dorobku 15 wielkoszlemowych tytułów. Od jego poprzedniego triumfu w imprezie tej rangi minęło trzy lata, a później zmagał się często z kontuzjami. Dzięki niedzielnemu sukcesowi został samodzielnym wiceliderem w klasyfikacji wszech czasów triumfatorów wielkoszlemowych turniejów. Wśród singlistów więcej zwycięstw na koncie ma tylko Szwajcar Roger Federer - 18. Na trzecie miejsce spadł Amerykanin Pete Sampras.

Nikt inny w Open Erze nie wygrał jednego turnieju wielkoszlemowego 10 razy. W całej historii wyprzedza Nadala pod tym względem tylko Australijka Margaret Court, która w Australian Open zwyciężyła 11 razy.

Wawrinka ma skromniejszy dorobek - wygrał trzy takie turnieje, w tym French Open 2015. Może jednak pochwalić się stuprocentową skutecznością - do niedzieli za każdym razem gdy docierał do wielkoszlemowego finału, to kończył się on jego sukcesem. Zawodnik z Lozanny wszystkie trzy triumfy zanotował właśnie w ciągu ostatnich trzech lat.

To kolejna "La Decima" Nadala w tym sezonie na kortach ziemnych. Dziesięciokrotnie cieszył się też ze zwycięstwa w turniejach ATP w Monte Carlo i Barcelonie.

Dzięki niedzielnemu zwycięstwu Hiszpan w poniedziałek awansuje na pozycję wicelidera światowego rankingu. Wawrinka pozostanie na trzeciej pozycji.

Wynik finału gry pojedynczej mężczyzn:
Rafael Nadal (Hiszpania, 4) - Stan Wawrinka (Szwajcaria, 3) 6:2, 6:3, 6:1