Hurkacz był rozstawiony z numerem 31. i takie samo miejsce zajmuje obecnie w rankingu ATP. Millman sklasyfikowany jest o 16 pozycji niżej, ale to on cieszył się w środę ze zwycięstwa 6:4, 7:5, 6:3.
Obawiałem się Australijczyka. Zwłaszcza gdy wyeliminował w pierwszej rundzie Francuza Ugo Humberta, który niedawno triumfował w Auckland. Dla mnie Hubert nie był faworytem tego meczu, bo wiedziałem, jak gra Millman. Jest bardzo regularny, waleczny, dobrze porusza się po korcie. Do tego miał za sobą publiczność oraz wsparcie m.in. Lleytona Hewitta. Gdyby jednak grali w Paryżu, Londynie czy Nowym Jorku (w tych miastach odbywają się pozostałe trzy turnieje wielkoszlemowe - red.), to Polak wygrałby 6:3, 6:3, 6:3 - ocenił Fibak.
Wrocławianin na otwarcie w Melbourne zaliczył niełatwą przeprawę z z 99. w rankingu austriackim kwalifikantem Dennisem Novakiem. Odrobił dwusetową stratę i wygrał 6:7 (4-7), 1:6, 6:2, 6:3, 6:4.
Byłem pewny, że Hubert poradzi sobie z Novakiem, ale nie spodziewałem się, że będzie to takie skomplikowane - przyznał były tenisista.
W środę Polak popełnił 51 niewymuszonych błędów. Zawodził go też będący zazwyczaj jego atutem serwis.
Hubert był przestraszony i zagubiony. Wisiało cały czas w powietrzu, że ważne punkty będą wędrowały na konto Australijczyka. Ten, choć nie ma talentu, techniki oraz smykałki Hurkacza, był zdeterminowany i regularny. Polak oddał mu wiele ważnych punktów. Choćby w trzeciej partii, gdy miał szanse na przełamanie przy stanie 2:4, ale zepsuł zagranie - analizował zwycięzca 15 turniejów ATP w singlu i 52 w deblu.
Na pytanie, skąd owo zagubienie u wrocławianina odparł, że prawie 23-letni zawodnik nie ma "wrodzonej zaczepności na korcie".
Ta cechowała m.in. w przeszłości Amerykanów Johna McEnroe'a i Jimmy'ego Connorsa, a współcześnie np. Hiszpana Rafaela Nadala. Obecnie wielu tenisistów też ją ma. Hubert jest zaś bardziej melancholijny, trochę flegmatyczny. Przypomina pod tym względem Brytyjczyka Andy'ego Murraya - wskazał.
Zdaniem Fibaka Hurkacz zbyt późno zaczął wprowadzać plan B na ten mecz.
A było nim atakowanie drugiego serwisu Millmana, który jest najsłabszym elementem w grze tego tenisisty. Trzeba było wchodzić w kort, atakować, rozbijać też grę rywala z głębi kortu. To bardzo deprymuje przeciwnika. Bardzo cenię Huberta i liczyłem, że choćby od końcówki pierwszego seta będzie bardziej agresywny, choćby przy returnie. Wtedy ten pojedynek byłby bardziej wyrównany. Polak zaczął jednak tak grać dopiero przy stanie 0:4 w trzecim secie - zaznaczył.
Niespełna 23-letni Polak efektownie rozpoczął sezon - w drużynowym ATP Cup wygrał wszystkie trzy swoje spotkania singlowe, pokonując w każdym wyżej notowanego od siebie rywala, a następnie dotarł do półfinału w Auckland. W Australian Open zaprezentował się jednak poniżej oczekiwań. Tenisowy ekspert zaprzeczył tezie, że Hurkacz mógł być zmęczony fizycznie w środę.