To była piąta konfrontacja tych zawodniczek i czwarte zwycięstwo 22-letniej tenisistki z Raszyna.
Łącznie w tym sezonie Świątek wygrała już 51 pojedynków.
Świątek faworytką
Polka była faworytką w starciu z 29-letnią przeciwniczką, obecnie 34. w rankingu WTA (Collins awansowała w niedawnym notowaniu aż o 14 pozycji). Rozmiary jej zwycięstwa i przebieg spotkania są jednak nieco zaskakujące, biorąc pod uwagę niedawną rywalizację tych zawodniczek.
Obie tenisistki zmierzyły się ze sobą pięć dni wcześniej w ćwierćfinale turnieju o podobnej randze w Montrealu. Wówczas mecz był znacznie bardziej zacięty, trwał prawie dwie i pół godziny, a Świątek wygrała 6:3, 4:6, 6:2.
Tymczasem w środę Polka potrzebowała do zwycięstwa tylko 59 minut. Straciła zaledwie jednego gema, przy stanie 3:0 w pierwszym secie i... swoim serwisie. Później wygrała dziewięć kolejnych gemów.
Spotkanie zakończyła przy prowadzeniu 40-0 w szóstym gemie drugiej partii i pierwszej piłce meczowej.
Czuję, że byłam naprawdę solidna i nie popełniłam wielu niewymuszonych błędów – powiedziała Świątek tuż po zwycięstwie.
Naprawdę lubię grać w ten sposób, ponieważ daje mi to pewność siebie i mogę być aktywna od początku do końca, więc jestem dumna z dzisiejszego występu - dodała.
Kolejną rywalką Świątek będzie słynna 43-letnia Amerykanka Venus Williams lub Chinka Qinwen Zheng.
W turnieju głównym występowała również Magda Linette, ale poznanianka odpadła w 1. rundzie, przegrywając z Amerykanką Ann Li 6:0, 6:7 (5-7), 2:6.
Wynik meczu 2. rundy (1/16 finału):
Iga Świątek (Polska, 1) - Danielle Collins (USA) 6:1, 6:0.