Fręch więcej spodziewała się po Garcii

26-letnia łodzianka nie była faworytką tego starcia, ale spokojną, pewną grą i wykorzystywaniem błędów wyżej notowanej rywalki solidnie zapracowała na pierwszy w karierze awans do 3. rundy zmagań na kortach Melbourne Park.

Jeszcze to do mnie tak naprawdę nie dociera. Od początku roku gram z takim założeniem, aby cieszyć się grą, cieszyć się czasem spędzonym na korcie i dziś też starałam się czerpać przyjemność z gry. Bardzo się cieszę z tego, jak potoczył się dzisiejszy mecz, choć na początku byłam zbyt wystraszona i trochę za bardzo się wycofałam. Później grałam instynktownie i, jak widać, przyniosło to efekt - powiedziała polska tenisistka przed kamerami Eurosportu.

Reklama

Polka ciesząc się z życiowego sukcesu przyznała jednocześnie, że oczekiwała po Garcii wyżej zawieszonej poprzeczki.

Reklama

Wiedziałam, czego się po niej spodziewać, ale myślałam, że tempo jej uderzenia będzie dużo szybsze, że będą mnie bardziej odrzucać, ale ta siła nie była jakaś przerażająca - wspomniała.

Jak dodała, gdy się otrząsnęła i zaczęła grac bliżej linii, to radziła sobie dużo lepiej.

Udało mi się sprawić, żeby więcej biegała i zaczęła popełniać błędy - tłumaczyła Polka, którą z trybun wspierało wielu kibiców w biało-czerwonych barwach.

Jej postawę docenił także kapitan biało-czerwonych w Pucharze Federacji Dawid Celt. Wzorowy mecz z punktu widzenia Magdy Fręch. Brawo" - napisał w mediach społecznościowych.

Fręch faworytką meczu z Zacharową

Podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego awansując do 3. rundy wyrównała swój najlepszy wynik w Wielkim Szlemie, bo w wśród 32 najlepszych była już w Wimbledonie w 2022 roku.

Wtedy trafiła na faworyzowaną Rumunkę Simonę Halep, a w Melbourne to ona wystąpi w roli faworytki, bowiem zmierzy się z 21-letnią rosyjską kwalifikantką Anastazją Zacharową. Wielkoszlemowa debiutantka zajmuje 190. miejsce na liście WTA, a więc plasuje się 121 pozycji niżej od Polki. W środę jednak w 49 minut odprawiła 109. w świecie Słowenkę Kaję Juvan 6:1, 6:1.

Był to już piąty mecz Zacharowej w Melbourne, bowiem pierwsze trzy przypadły na kwalifikacje. Na korcie spędziła w sumie 7 godzin i 34 minuty, a Fręch w dwóch występach aż 5 godzin i 17 minut, bowiem w 1. rundzie stoczyła ponadtrzygodzinną batalię z Australijką Darią Saville.

Łodzianka zmierzyła się już raz z Zacharową. W grudniu 2022 roku w dwóch setach pokonała ją w ćwierćfinale zawodów ITF w Dubaju. Do tej pory Rosjanka grała głównie właśnie w takiej rangi turniejach.