Świątek w Rijadzie wróciła na kort po dłuższej przerwie. Wcześniej ostatni oficjalny mecz rozegrała w sierpniu. W tym czasie nasza tenisistka zmieniła trenera. Tomasza Wiktorowskiego zastąpił Wim Fissette.
Trzynastka pechowa dla Świątek
Świątek turniej WTA Finals zaczęła od zwycięstwa. W pierwszym meczu pokonała Czeszkę Barborę Krejcikovą 4:6, 7:5, 6:2. Niestety w drugim pojedynku zaznała goryczy porażki.
W drugim pojedynku "Grupy Pomarańczowej" rywalką 23-latki była Coco Gauff. Na korcie w Arabii Saudyjskiej doszło więc do pojedynku wiceliderki rankingu WTA z trzecią tenisistką tego notowania.
Wyżej rozstawiona Polka ma wyjątkowo korzystny bilans spotkań z Amerykanką. Wygrała aż 11 z 12 dotychczasowych potyczek. Trzynastka jednak okazała się pechowa dla Świątek. Tym razem to Gauff była górą.
Gauff ograła Świątek bez straty seta
Pierwszy set był bardzo wyrównany do stanu 3:3. Potem Gauff wygrała trzy gemy z rzędu i zapisała partię na swoim koncie.
Świątek w drugiej odsłonie starała się wyrównać stan meczu, ale popełniała zbyt dużo niewymuszonych błędów. Amerykanka mimo sporej ilości podwójnych błędów serwisowych znów była lepsza i po godzinie oraz 48 minutach gry mogła się cieszyć z drugiego zwycięstwa w karierze nad najlepszą polską tenisistką.
Świątek nie wyprzedzi Sabalenki
Porażka oznacza, że Świątek niezależnie od dalszych losów turnieju nie ma już szans na powrót na fotel liderki światowego rankingu tenisistek przed zakończeniem obecnego sezonu. Pozostanie nią Białorusinka Aryna Sabalenka.
Świątek w ostatnim meczu "Grupy Pomarańczowej" zmierzy się z Jessicą Pegula. Tylko zwycięstwo nad Amerykanką zapewni jej awans do półfinału WTA Finals.
Krejcikova zmarnowała szansę na pokonanie Świątek
Pierwszy start pod okiem nowego szkoleniowca nie zaczął się dobrze dla Świątek. Była liderka światowego rankingu przegrała z Krejcikovą pierwszego seta, a w drugim Czeszka prowadziła już 3:0.
Wydawało się, że Świątek WTA Finals zacznie od porażki, ale nieoczekiwanie nasza tenisistka wstała z kolan i odwróciła losy meczu.
Sabalenka jest już w półfinale
Dwie kolejki rozegrano już w "Grupy Fioletowej". Białorusinka Aryna Sabalenka pokonała w poniedziałek Włoszkę Jasmine Paolini 6:3, 7:5 i jest pewna awansu do półfinału, a przy okazji bardzo bliska utrzymania pozycji liderki światowego rankingu na koniec 2024 roku.
Drugą półfinalistkę z tej grupy wyłoni pojedynek Paolini z Chinką Qinwen Zheng. Szansę awansu do półfinału straciła natomiast reprezentantka Kazachstanu Jelena Rybakina, która doznała już dwóch porażek.