Kolejne spotkania w tej samej Olympiahalle biało-czerwoni rozegrają: we wtorek o 20.15 z Czechami i w czwartek o 20.30 z mistrzami świata i olimpiady - Francuzami.

W grupie drugiej rywalizować będą po trzy najlepsze zespoły z grup C i D rundy wstępnej, z zaliczeniem dorobku z meczów między ekipami, które awansowały do dalszej części turnieju.

Reklama

Gdy w kuluarach innsbruckiej hali mówiło się, że "szykuje się rzeźnia" w nowej grupie śmierci - obrotowy reprezentacji Polski Artur Siódmiak, krótko to skomentował ze śmiechem: "fajnie - to lubię".

Zdaniem trenera reprezentacji Bogdana Wenty rywale groźni, ale z nimi też można wygrać.

"Musimy przygotować się na bardzo trudnych przeciwników; sądząc po przebiegu meczu Francja - Hiszpania, z nimi też jest szansa na wygraną. W ostatnich latach pokazaliśmy, że nigdy nie poddajemy się. Widać na tych mistrzostwach, że nie ma słabych drużyn. Szwecja np. wraca do domu z zerowym kontem, Niemcy - co to było takie wielkie <halo> przed mistrzostwami, mają tylko jeden punkcik i to szczęśliwie zarobiony" - powiedział.

Podobne zdanie o dalszych zmaganiach ma kapitan reprezentacji, jeden z najlepszych, według statystyk, bramkarzy tego turnieju - Sławomir Szmal.

"W drugiej rundzie będzie ciekawie. Wiedzieliśmy, że obojętnie, z którego miejsca w grupie wyjdziemy, to trafimy na trzy mocne drużyny. Niespodzianką jest, że Czesi awansowali, a nie Węgrzy" - dodał Szmal.

Reklama

Prawoskrzydłowy reprezentacji i Vive Targi Kielce Mariusz Jurasik twierdzi, że właściwie turniej zaczyna się od początku, a wszystkie drużyny mają równe szanse. Trudno się nie zgodzić z takim poglądem bowiem do drugiej rundy aż trzy ekipy przystępują z takim samym dorobkiem - trzech punktów. Po zwycięstwie i remisie na koncie mają: Polska, Francja i Hiszpania. Słowenia przeszła do dalszych gier z dwoma punktami, Niemcy - jednym, a Czesi z zerem.

Oprócz olimpijskiego brązu Hiszpanie w ostatnich latach zdobyli m.in. w Tunezji złoty medal MŚ 2005 i w Szwajcarii srebrny ME 2006.