Zespół z Bałkanów przyjął pomyłkę ze śmiechem, ale na boisku nie było już żartów. Chorwaci ograli Anglików 3:2 i pozbawili ich awansu do finałów mistrzostw Europy.
Mate Prlic z chorwackiego magazynu futbolowego "Torcida" uważa, że reprezentacja powinna wziąć Tony'ego Henry'ego na Euro 2008 jako maskotkę. "On bez wątpienia pozwolił piłkarzom odprężyć się. Dlaczego by go nie zaprosić na Euro?".
Anglikom z pewnością nie jest do śmiechu. Śpiewak też musi uważać, bo może wkrótce stać się na Wyspach Brytyjskich kolejnym kozłem ofiarnym. Oczywiście pierwszym winnym porażki z Chorwatami jest trener Steve McLaren, który już stracił swoją posadę.
Anglicy mają już kolejnego kozła ofiarnego. Operowy śpiewak, wykonujący hymn chorwacki przed meczem na Wembley, pomylił słowa, czym zmobilizował piłkarzy rywala. Tony Henry zaśpiewał bałkańskiej drużynie "Mila kura si planina" ("Kochana, penis i góry"), zamiast "Mila kuda si planina" ("Ty wiesz, kochana, jak kochamy nasze góry").
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama