Myślał pan o tym, że może zostać bohaterem meczu z Barceloną?

Na taki mecz długo się czeka, ale nie liczę się ja, tylko cała drużyna. Wyjdziemy na boisko bez kompleksów. Jesteśmy kolektywem i to będzie to widać na boisku.

Ale może się pan spodziewać, że miedzy słupkami będzie pan sie zwijał jak w ukropie?

To będzie ciężki mecz. Przypuszczam, że Barcelona będzie miała dużo sytuacji. Jeśli jednak zagramy tak, jak w rewanżu z Beitarem, to nie boję się o wynik.

Reklama

Tylko, że trudno założyć, że na Camp Nou zagracie tak ofensywnie jak z Beitarem w Krakowie. Prędzej to będzie coś na podobieństwo meczu z Beitarem w Jerozolimie...

Reklama

Jesteśmy po pierwszej analizie meczów sparingowych Barcelony. Oni mają nóż na gardle, bo nie wygrali ligi. Zatrudnili nowego trener. Barca to znakomity zespół, ale każdy popełnia błędy i chociaż o nich nie powiem, to my takie dostrzegliśmy. Jestem pełen optymizmu. Trzeba wyjść i zagrać swoje. Nie przejmować się niczym: kibicami, rywalem, stadionem. To dla nas wszystkich szansa. Może jedyna, niepowtarzalna, więc myślę, że nikt się nie przestraszy.

Co pan wie o Hlebie, Krkiciu, Eto'o i Henrym?

Reklama

Eto'o jest dynamiczny, szybki, dobrze operuje piłką i ma dobry strzał. Henry podobnie, z tym że Eto'o więcej biega. Henry czeka na prostopadłą piłkę, tak jak u nas Paweł Brożek. Hleb i Krkić też dużo potrafią. Ale żadnego z nich nie można się bać. Trzeba grac agresywnie, skoczyć im do gardeł. Jak się tego nie zrobi, to przed polem karnym i już w szesnastce mogą wyczyniać dosłownie wszystko.

Stadion, murawa, piłki - jak to wygląda?

Camp Nou robi duże wrażenie. Z zewnątrz wygląda na mniejszy niż jest. Trawa jest nowa, dopiero się zakorzenia, ale równa. Zagramy piłkami Nike'a. Fajne te piłki, nie latają, nie robią rotacji. Polecą tak jak się je uderzy, można się do nich spokojnie ustawić.

W Barcelonie jest bardzo parno. Bardziej niż w Jerozolimie?

Chyba tak. Trzeba pić dużo wody.

Śpi pan dobrze?

Tak. W nocy spokojnie, a jeszcze po obiedzie drzemię przez dwie godzinki.

Nieprzychylne opinie o pana grze, szczególnie w pierwszym meczu z Beitarem trochę bolą?

Nie chcę nikomu niczego udowadniać. Niech ludzie oceniają to tak, jak widzą. Mało ostatnio czytam gazet. Chcę robić swoje, a krytyka nawet mnie mobilizuje. Jestem wtedy bardziej nabuzowany. Na pewno mnie wkurza, gdy ludzie wypominają nie to, co było w ostatnim meczu, ale dawno temu. Pan Grzegorz Mielcarski powiedział w Canal+, że martwi go moja forma. Chcę mu powiedzieć, że czuję się dobrze i postaram się, by zmienił o mnie zdanie.