Przed startem zakładał wyjście na ostatnią prostą na czwartej pozycji i przesunięcie się na drugą, góra trzecią. "Niestety, zamiar się nie udał. Ósmy wynik poskutkuje przydziałem najgorszych torów w finale - drugiego lub dziewiątego" - powiedział w rozmowie z brązowy medalista mistrzostw świata 2007.
Przyznał też, że jest trochę zawiedziony rezultatem, który "podciął mi skrzydła. Przeanalizuję sobie na wideo spokojnie, by nie popełnić błędów w finale. A tam, jak zwierzak, ile tylko sił będę gnał do mety".
Marek Plawgo odniósł się do stresu, którego nie da się wyzbyć. "Nie jestem przecież nowicjuszem, znam swoją wartość, a jednak... Chociażby dzisiejszy przykład. Wczesnym popołudniem zmorzył mnie nagle sen. Położyłem się więc do łóżka i przez chwilę tylko wybiegłem myślami na stadion: jak tam będzie w tym półfinale? No i było już po spaniu. Mam nadzieję, że dwie noce dzielące mnie od finału, dobrze prześpię".