"Nie jest prawdą, że w toku prokuratorskiego przesłuchania we Wrocławiu w dniu 29 bm. przyznałem się do winy, czym potwierdzić jakoby miałem zarzut korupcji w kieleckim klubie Kolporter" - czytamy w oświadczeniu Dariusza Wdowczyka, które w poniedziałek wysłał do tvn24.pl.

Reklama

Trener zapewnia, że motywem jego działania - nie precyzuje jednak, na czym ono polegało - było "zapewnienie rzetelnego sędziowania meczów, w których uczestniczył zespół Kolportera". "Był to jedyny sposób na zneutralizowanie korupcyjnego oddziaływania sportowych przeciwników" - twierdzi szkoleniowiec, sugerując, że to III-ligowi rywale korumpowali sędziów w meczach przeciwko kieleckiej drużynie.

"Motywem działania nie było zatem wypaczenie wyniku, bowiem wobec klasy drużyny Kolportera, uzyskanie pozytywnego rezultatu z każdą z drużyn III ligi nie stanowiło zadania przekraczającego jej możliwości. Ale tylko przy założeniu rzetelnego sędziowania" - przekonuje w swoim oświadczeniu Wdowczyk.

Trener zapewnia, że "nigdy osobiście nie przekazywał sędziom lub ich wysłannikom jakichkolwiek pieniędzy ani też nie prowadził z nimi rozmów o praktykach korupcyjnych."

Na koniec Wdowczyk napisał, że nie uchyla się od odpowiedzialności w tej sprawie, ale tylko w części, za którą czuje się odpowiedzialny. "I w tym zakresie będę współdziałał z prokuraturą i wszystkimi, którzy do rzetelnego jej wyjaśnienia zmierzają" - napisał były trener Korony Kielce.