"Olbrzymi skandal. Oszustwo klasy światowej" - ocenił rezerwowy bramkarz Silvio Heinevetter. "Znów to samo gówno. Nie zasłużyliśmy na porażkę" - wtórował mu kołowy Sebastian Preiss.

O co pretensje mają Niemcy? O pracę sędziów, którzy mieli wypaczyć wynik dwóch ostatnich spotkań wciąż aktualnych mistrzów świata. Wczoraj "oberwało się" rumuńskiemu duetowi Constantin Din - Sorin L. Dinu, który przy stanie 25:25 najpierw miał podarować Duńczykom rzut rożny, by po chwili niesłusznie wyrzucić z boiska jednego z Niemców. W efekcie mecz zakończył się zwycięstwem Skandynawów 27:25.

Reklama

>>>Nie było układu. Dania zagrała dla nas

"To co dziś zostało nam skradzione, kiedyś odzyskamy - stwierdził po meczu Heiner Brand. "Najpierw Słoweńcy, teraz Rumuni" - sędziowie najwyraźniej sprzysięgli się przeciwko nam" - dodał.

Reklama